KARTA POKŁADOWALot nr 815, Oceanic Airways, Sydney - Los AngelesDane pasażera: Imię i nazwisko: Markus John Donnovan
Data i miejsce urodzenia: 12.09.1985, Dublin
Miejsce zamieszkania: New York, USA
Zawód:Ważny programista w pewnej sławnej firmie informatycznej [nie podje konkretnej nazwy, bo nie wiem, czy w tym uniwersum istnieje taka marka
]
Kwestionariusz podróżny:
Klasa przelotu: Biznesowa
Miejsce przelotowe: A10
Cel podróży: Powrót z urlopu w Australii. W LA, miał mieć przesiadkę w inny samolot.
Podróżował/a z: psem Skipy (był w klatce, w luku bagażowym)
Kwestionariusz osobowy:
Wygląd: W dniu wyjazdu, Markus jakoś nie wyróżniał się pośród pasażerów. Średniego wzrostu, biały, trochę umięśniony facet. Na głowie naszego protagonisty, jawią się brązowe, krótkie włosy, które mimo licznego czesania rano, zawsze będą poczochrane i nieułożone, jednak nigdy nie zasłaniają pary ciemnych oczu, które wiecznie są schowane za szklaną barierą okularów. Całość współgra z lekko zakrzywionym w górę nosie oraz delikatnie odstającymi uszami.
Programista wsiadając do samolotu, miał na sobie jasnobrązową bluzę z kapturem, na guziki, a pod nią zapięta, biała wpasowana, koszula, spod której wystaje jednak ciemny t-shirt,a na nosie miał swoje okulary, w czarnych, grubych oprawkach. Do tego jeszcze jeansy oraz czerwone trampki. Cały dobytek był zapakowany w dwie, skórzane walizki, a bagaż podręczny znajdował się w szarym plecaku.
Charakter: Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy Markus jest zły czy dobry, tylko jak większość ludzi mieni się w różnych odcieniach szarości. Wyznaje zasadę „Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie” - jeśli ty jesteś w porządku dla niego, to on również będzie miły dla ciebie. Dzięki tej zasadzie Irlandczyk, potrafi zjednać sobie wiele osób, ale jednocześnie nabywa sobie niemałą ilość wrogów. Jednak jest to lepsze niż udawanie, że lubi się jakiegoś dupka. Zazwyczaj takie persony traktuje z niechęcią, której nie pokazuje bezpośrednio – nie okazuje oznak radości na ich widok, ale też nie jest dla nich upierdliwy czy niemiły.
Poza tym nasz protagonista jest osobą bardzo zrównoważoną i cichą. Ze spokojem podchodzi do każdej sprawy, każdy problem rozkłada na pomniejsze problemy i sukcesywne pokonuje je, by dojść do zamierzonego celu. Również z takiego szczegółowe podejścia do różnych spraw oraz chęć poznania świata, Markus często analizuje każdą rzecz, niezależnie od tego czy chodzi o człowieka czy o przedmiot – on po prostu chce zgłębić wiedzę w danej dziedzinie, bowiem jest niewiadome co w życiu się przyda.
Teraz aby z bieli powstała nam szary, wlejmy odrobinę czerni. Z racji swojej przeszłości, gdzie był osobą nielubianą oraz gnębioną przez świat, czasem lubi się popisywać. Nie chodzi tu o idiotyzmy typu walka z nosorożcem na noże, czy polanie się benzyną przy grillowaniu dla przyjaciół. Bardziej tu chodzi o dyskretnym podkreślaniu swoich atutów czy podejmowanie działań, których nikt nie chce zrobić, choć sam mężczyzna jest ich niepewien – wszystko dla publiki.
Biografia:Bez problemu można powiedzieć, że Markus to klasyczne dziecko niespodzianka – klasyczna wpadka dwójki spitych młodzieńców, którzy po narodzinach (możliwie !) jedynego syna, porzucili go w dublińskim sierocińcu św. Patryka. Właściwie to był pierwszy z serii życiowych plaskaczy na drodze Irlandczyka. Kolejny cios padł ze strony rodzin zastępczych, bowiem typowe rodzinki, które z jakiś przyczyn nie mogły mieć dzieci, często szukały potomka po domach dziecka. Oczywiście nasz młody bohater kilka razy trafiał do takich miejsc, jednak po kilku miesiącach oddawali go z powrotem, bowiem nie spełniał ich oczekiwań – niczym mikser, który po jakimś czasie popsuł się i właściciele składają reklamacje. Takie przedmiotowe podejście do dziecka sprawiło, że stał się nieufny wobec świat oraz innych. W szkolę z nikim nie gadał i znalazł sens życia na zgłębianiu wiedzy. Ten stan smutku oraz melancholii utrzymywał się do liceum. Tam również był małomównym nerdem, ale stopniowo przechodził metamorfozę, bowiem zdał sobie sprawę, że aby coś osiągnąć musi zmienić swoje nastawienie do świata oraz życia. Powoli stawał się osobą dość przebojową oraz szanowaną w gronie szkolnym, przez co posiadał pewne wpływy pośród uczniów. Wykorzystywał je często w sprawach banalnych, ale czasem też w tych ważniejszych sytuacjach. Podobało mu się to i chciał tego więcej, jednak Markus czuł, że ta władza zniknie wraz ze skończeniem liceum, więc gdy dostał się na uczelnie techniczną, dzięki szkolnemu stypendium, na nowo starał się o zyskanie szacunku wśród innych. Tym razem również mu się udał, ale nie wykorzystywał swoich wpływów do banalnych rzeczy – chłopak dorósł i zrozumiał, że trzeba mieć umiar we wszystkim. Po kilku latach studiowania, pewna firma zainteresowała się jego algorytmem, który chcieli użyć w celach zarobienia niemałych pieniędzy. Oczywiście Irlandczyk zgodził się użyczenie go, w zamian za miejsce w ich firmie.
Po kilku latach harówy oraz włażenia w tyłek pewnym personom, stał się dyrektorem w dziale programistów. Dobrze zarabiający, wpływowy, wolny – żyć nie umierać. Mężczyzna postanowił w końcu wykorzystać przywilej urlopu i wyjechał do krainy misiów koala oraz kangurów, czy Australii. Spędził tam 2 tygodnie, leżakując na plaży i pijąc różnego rodzaje alkohole i bawiąc się ze swoi futrzanym przyjacielem, którego zakupił w schronisku rok temu, w NY . Po tym czasie musiał wracać do domu, gdzie czekała na niego sterta papierkowej roboty...
Informacje zdrowotne: CZY ZGADZASZ SIĘ NA:
1. silne urazy [np. złamania, głębokie rany] tak
2. lekkie urazy [np. zwichnięcia, skręcenia] tak
3. otępienie jednego ze zmysłów tak
4. tymczasowa utrata jednego ze zmysłów tak
5. trwała utrata jednego ze zmysłów nie
6. utrata jakiejś części ciała tak
7. wpływ na psychikę (np. amnezje, omamy) tak
8. choroby [różnego typu] tak
Dodatkowe informacje:* Zainteresowanie: Matematyka, Informatyka, Technika, Rock, Książki, Alkohol
* Fobie: Wertafundefobia
* Języki: Niemiecki(ze szkoły), Irlandzki, Angielski
* Niczym prawdziwy Irlandczyk lubi palić z fajki, pić oraz śpiewać
* Jeden z wychowawców nauczył go, gry na banjo oraz gitarze
* Był skautem przez kilka lat. Była to prywatna inicjatywa chłopaka, który mimo licznych zmian w życiu dalej uczestniczył w zbiórkach. Biwakowanie oraz liczne zbiórki,były kiedyś jedyną odskocznia od codziennego życia.
Dojrzałem mandarynki :3