Cass Blathen

IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Cass Blathen

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Cass Blathen


Cass Blathen


Wiek : 23
Zawód : wokalista w zespole
Skąd : Willmar, MN
Liczba postów : 6
Data dołączenia : 14/10/2013


Cass Blathen Empty
PisanieTemat: Cass Blathen   Cass Blathen EmptyWto Paź 15, 2013 3:54 pm

– Cass… Cass! – Czyjaś dłoń uparcie już od dłuższej chwili zawzięcie potrząsała jego ramieniem. Otworzył oczy tylko dlatego, że w głosie, który usiłował go obudzić, rozpoznał swoją przyjaciółkę. – Litości, śpisz niemal od samego wylotu! – syknęła z oburzeniem, zwiększając siłę, z jaką ciągnęła go za rękę.
– Obudziłaś mnie o szóstej rano – wymamrotał na swoje usprawiedliwienie.
– Przespałeś nawet turbulencje?
Akurat wtedy się obudziłem. Na chwilę.
Głośno ziewnął, przeciągnął się w akompaniamencie strzelających stawów i dopiero wtedy spojrzał na Lily w miarę przytomnym wzrokiem. Uniósł jedną brew w pytaniu „co jest?”, zakładając, że skoro zdecydowała się go obudzić, to ma mu coś ważnego do zakomunikowania.
I miała.
– Ukradli mi portfel – wypaliła, oszczędzając sobie jakichkolwiek wstępów.
– Co?!
– Przed chwilą, jak wracałam z toalety. Miałam go jak szłam, schowałam w wewnętrznej kieszeni kurtki… Kurtka była rozpięta. Wracając, minęłam się z takim gościem, otarliśmy się o siebie… właściwie to nawet na mnie wpadł. Teraz pewnie siedzi w kabinie. To na pewno on!
Ta wiadomość skutecznie go obudziła. Cass milczał przez dłuższą chwilę, jakby przetrawiając informację. Usiłował się uspokoić, bo wpadanie we wściekłość na pokładzie samolotu, gdzie trudno jest o to, by na spokojnie ręcznie coś komuś wytłumaczyć, nie było najlepszym pomysłem. Pomimo tego wysiłku czuł, jak powoli owijają się wokół niego ramiona gniewu, a niski głos szepcze do ucha pomysły na to, co nieprzyjemnego mógłby zrobić złodziejowi. Całe to wydarzenie uderzyło w niego szczególnie, bowiem Lily zajmowała wyjątkowe miejsce w jego życiu, była dla niego rodziną, przez co kradzież odebrał bardzo osobiście.
– Jak wyglądał? – zapytał, starając się brzmieć jak najbardziej obojętnie.
– Miał na szyi tatuaż… - zaczęła Lily ostrożnie, uważnie mu się przyglądając. Ona nigdy nie miała problemów z tym, by wyczytać, jakie targają nim emocje, nieważne jak bardzo starałby się je ukryć. Teraz również zorientowała się, że jest bliski tego, by naprawdę poważnie się rozzłościć. Pamiętała, że nigdy nic dobrego nie wychodziło z tego, kiedy wdawał się w przepychanki czy bójki, dlatego teraz za wszelką cenę wolała go uspokoić, niż nakręcać do policzenia się ze złodziejem i odebrania mu jej własności. Jeśli powie to ochronie, na pewno odpowiednio ukarają winowajcę. Jednak nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, Cass zerwał się ze swojego miejsca i ruszył w stronę toalet.
(…)
Proszę – mruknął, wyciągając w stronę Lily jej portfel, chwilę po tym, jak zajął swoje miejsce. Dziewczyna bez słowa odebrała swoją własność, patrząc z pewną obawą na jego nieco pogniecioną bluzkę i małe otarcie na policzku. Nie słyszała żadnych odgłosów bójki, myślała, że wszystko przebiegło w miarę pokojowej atmosferze, by nie zwracać uwagi stewardess, ale widać panowie znaleźli sposób, by nieco się poszarpać. – Sprawdź, czy wszystko jest – dodał jeszcze, odprowadzając groźnym spojrzeniem złodzieja, który właśnie przechodził obok nich. Mężczyzna, niewiele starszy od niego i równie szczupły jak on, obrócił się na chwilę w stronę Cass’a i posłał mu uśmieszek mówiący, że to jeszcze nie koniec. Brunet zmarszczył tylko groźnie brwi, dając w ten sposób do zrozumienia, że  facet nie jest w stanie nic mu zrobić. Patrzył, jak nieznajomy zbliża się do ochrony i zaczyna coś im opowiadać, żywo gestykulując, a następnie jak ponownie odwraca się w jego kierunku i wskazuje palcem ochronie… właśnie jego.
– Cass… - usłyszał z boku cichy, pełny zdziwienia i swoistego strachu głos swojej przyjaciółki.
Co? – zapytał, zerkając na nią. I wtedy wyraźnie zobaczył co. Lily wyciągnęła z portfela, pustego w dodatku, sam wziął sobie zapłatę, paczuszkę z białym proszkiem. Blathen na moment znieruchomiał, z osłupieniem wpatrując się w ową paczuszkę. Narkotyki?! Kiedy on..? Nagle przed oczami stanęła mu scena, w której mężczyzna odwrócił się do niego tyłem, podczas kiedy on usiłował mu wyrwać portfel. Musiał go opróżnić już w łazience, a wtedy, kiedy miał jego, Cass’a, za plecami, włożył do środka torebeczkę. A teraz, być może w ramach zemsty za siniaka na skroni, postanowił go wrobić. Albo raczej wrobić Lily, do której przecież portfel należał.
Kurwa – syknął, wyrywając przyjaciółce narkotyki i gwałtownie wstając. W momencie, w których wychodził ze swojego miejsca zdążył jeszcze zauważyć, że ochrona zaczyna iść w jego kierunku. Ścisnął mocniej paczuszkę i szybkim, ale nie na tyle, by zwrócić na siebie uwagę, tempem ponownie ruszył w kierunku toalet i zamknął się w pierwszej lepszej kabinie z zamiarem spuszczenia białego proszku w muszli klozetowej.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


Cass Blathen Empty
PisanieTemat: Re: Cass Blathen   Cass Blathen EmptyWto Paź 15, 2013 6:06 pm

Cass, możesz tytułować się szczęściarzem roku: udało Ci się przeżyć katastrofę samolotu będąc w toalecie. Chyba jesteś pierwszym takim przypadkiem w historii, ale..właściwie nie ma się czym chwalić. Dlaczego? No cóż....
Straciłeś przytomność bardzo szybko, nie zdążyłeś nawet wysypać białego proszku (masz go dalej w kieszeni spodni). Mocne turbulencje sprawiły, że uderzyłeś głową w metalową poręcz i...odpłynąłeś. Na całe szczęście; oczywiście nie byłeś świadkiem widowiskowych dekapitacji ani rozcinania twarzy na swoich oczach, ale...cała zawartość muszli i zbiornika wypłynęła w chwili rozpadu samolotu. Zalewając Cię od stóp do głów. Ups.

Ale nie martw się, budzisz się... W WODZIE, około trzystu metrów od brzegu. Masz na sobie ubranie i buty, które ciążą ku dnie, do tego mocno krwawisz z rozbitej głowy. Dryfujesz na środku plamy paliwa, które posklejało Ci włosy. Wokół Ciebie pływają zwłoki, walizki i części poszycia. Może czas się czegoś złapać? Woda dostaje Ci się do gardła, zaczynasz się topić.

Do elementów poszycia jest za daleko, musisz więc zdjąć z czyichś zwłok kamizelkę ratunkową i założyć ją na siebie. Co nie jest łatwe z rozbitą głową, krwią na twarzy i...byciem topielcem? Uważaj na siebie!
Powrót do góry Go down
 

Cass Blathen

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Cass Blathen
» Cass

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
i'm lost in the thrill of it all :: ROZGRYWKA :: LOT 815-