PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA

IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Devon Preisner

ghost in the back of your head
Devon Preisner


Wiek : 27
Zawód : biolog molekularny
Skąd : Lancaster, Kalifornia, US
Liczba postów : 83
Data dołączenia : 28/09/2013

Ekwipunek : zdjęcie bratanic

PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA Empty
PisanieTemat: PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA   PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA EmptyCzw Paź 17, 2013 10:06 am

***


Ostatnio zmieniony przez Devon Preisner dnia Czw Paź 17, 2013 12:42 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Devon Preisner

ghost in the back of your head
Devon Preisner


Wiek : 27
Zawód : biolog molekularny
Skąd : Lancaster, Kalifornia, US
Liczba postów : 83
Data dołączenia : 28/09/2013

Ekwipunek : zdjęcie bratanic

PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA Empty
PisanieTemat: Re: PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA   PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA EmptyCzw Paź 17, 2013 10:49 am

KARTKA Z DZIENNIKA DEVONA
12.01.2011r. (pierwsze spotkanie z Rosemary)

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz jadłem normalny obiad - nauczyłem się już egzystować na półproduktach kupowanych w automatach na parterze Instytutu. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz spędziłem wieczór w domu, obejrzałem jakiś mecz, nie wspominając nawet o wyjściu do kina albo pubu. Chyba już nawet zapomniałem jak wyglądają moi koledzy spoza pracy, co powinno mi uświadomić jak bardzo zakopałem się w tym jebanym pracoholizmie. Z trudem znajduję kwadrans, żeby zapisać cokolwiek w dzienniku, ale przyzwyczaiłem się już do tej czynności na tyle, że nie wyobrażam sobie pominąć któregoś dnia. Mimo że moje życie ogranicza się do Instytutu, to i tak codziennie coś się dzieje, a ja nie chcę o tym zapomnieć.
Może nawet chciałbym to zmienić, czy też raczej - wypadałoby to zmienić, zacząć żyć, wychodzić, przecież mam do cholery dwadzieścia pięć lat, a nie sześćdziesiąt, jak większość profesorów, z którymi dzielę instytutową przestrzeń życiową. Tak, biel laboratoriów, rzędy mikroskopów zamiast kuchni - to stało się moim domem. W tamtym wynajmowanym mieszkaniu spędzam nawet mniej niż dziesięć procent mojego czasu.
Nie mogę jednak nic z tym zrobić! Jesteśmy tak blisko dopracowania teorii o indywidualnym DNA ludzkich mitochondriów, że nawet gdy mdleję już z głodu i zmęczenia, a oczy już dawno zapomniały jak ogniskować (swoją drogą nawet nie wiem kiedy ostatni raz NIE miałem przekrwionych białek), to siedzę, doszukuję się, zapisuję, liczę i skupiam się tylko na pracy.
Wczoraj po południu byłem już w naprawdę krytycznym stanie, że nawet niechętnie wsiadłem za kółko, żeby pojechać wreszcie do domu. Zjadłem coś, wziąłem gorący prysznic, wypiłem mocną kawę i chciałem od razu wrócić do Instytutu. Chyba powinienem wreszcie się wyspać, bo obdarłem czyjś samochód, na domiar złego nie miałem pojęcia do kogo owe auto należało. Zostawiłem notatkę z numerem telefonu i prośbą o kontakt.
Skontaktowała się i właśnie wróciłem ze spotkania z nią. Bardzo konkretna dziewczyna, chociaż wydaje mi się, że sporo młodsza ode mnie. Możliwe, że sprawia wrażenie takiej młodej, bo jest niska i chuderlawej postury. Z drugiej strony nie powinienem tak mówić, bo sam zmizerniałem przez brak ćwiczeń i ograniczoną kalorycznie dietę.
Jednak co dziwne, nie wracam teraz do Instytutu, chcę położyć się spać, zjeść coś normalnego na śniadanie i trochę odpocząć. Chyba dzięki kontaktowi z kimś spoza pracy poczułem, że potrzebuję zwolnić i przestać tak całkowicie marnować swoją młodość.

ZT
Powrót do góry Go down
Devon Preisner

ghost in the back of your head
Devon Preisner


Wiek : 27
Zawód : biolog molekularny
Skąd : Lancaster, Kalifornia, US
Liczba postów : 83
Data dołączenia : 28/09/2013

Ekwipunek : zdjęcie bratanic

PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA Empty
PisanieTemat: Re: PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA   PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA EmptyCzw Paź 17, 2013 12:03 pm

PRZYPADKOWE SPOTKANIE W MARKECIE Z LILITH BOULET
20.09.2013r.

Nigdy nie przypuszczał, że nauczy się gotować. Czy raczej - że nawet uda mu się raz na jakiś czas przyrządzić jakieś niekoniecznie skomplikowane danie, które NIE jest gotowym daniem meksykańskim do podgrzania na patelni. Był o wiele lepszym biologiem niż kucharzem i mógł dziękować niebiosom, że Rose nigdy nie narzekała na fakt, że makaron był rozgotowany, albo polędwice niezbyt soczyste, bo wyciągnął je za późno z piekarnika.
Wrócił dzisiaj z pracy wystarczająco wcześnie, by mieć chwilę czasu na zrobienie kolacji. Nie w ramach romantycznego odruchu - zdecydowanie trudnym zadaniem byłoby doszukanie się w jego charakterze prześwitów ckliwości. Wiedział, że dzisiaj Rose wróci później, więc logicznym działaniem było zrobienia dla nich czegoś do jedzenia, co było znaczniej bardziej pożyteczne niż bezsensowne czekanie na cud (chociaż może na dostawcę pizzy mógłby poczekać, gdyby tylko miał na nią ochotę).
Dlatego właśnie wybrał się do pobliskiego marketu po jakieś niezbędne produkty, poruszając się między półkami w określony sposób (wędrował tylko tam, skąd czegoś potrzebował). Nie wierzył w filmowość życia, bo uważał, że wszystkie idiotyczne pocałunki w deszczu i inne klasyczne scenki przedstawiane w słabych produkcjach, są po prostu absolutnie niekompatybilne z sytuacjami w prawdziwym życiu. Dlatego właśnie był zaskoczony, kiedy wpadł na skrzyżowaniu przejść między półkami na jakąś ciemnowłosą kobietę, w tak bardzo filmowy sposób wytrącając jej z rąk reklamówkę z pomarańczami.
- Bardzo przepraszam, trochę się spieszę - powiedział i schylił się by pomóc nieznajomej pozbierać nieszczęsne owoce.
Powrót do góry Go down
Lilith Boulet

how to be a porcelain doll
Lilith Boulet


Wiek : 29
Zawód : dziennikarka
Skąd : Portland, AUS /Ontario, US
Liczba postów : 176
Data dołączenia : 28/09/2013

Ekwipunek : latarka, męska bluza i klucze

PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA Empty
PisanieTemat: Re: PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA   PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA EmptyCzw Paź 17, 2013 12:20 pm

Jej pobyt w Australii zbliżał się ku końcowi. Ojcu nie zdarzały się już napady paniki, chociaż czasem nadal przesiadywał bez słowa w ciemnym pomieszczeniu. Od zawsze to lubił. Lilith nie miała do niego pretensji; każdy na swój sposób przeżywał śmierć.
Jej brzuszek trochę się zaokrąglił przez ostatni miesiąc, więc coraz częściej myślała o mężu i powrocie. Tęskniła za nim, nie mogła się doczekać, kiedy nareszcie podzieli się radosną nowiną. Nie chciała mówić mu tego przez telefon czy internet - było to coś zdecydowanie bardziej... osobistego.
Dzisiejszy dzień spędzali z ojcem w Sydney. Każde z nich musiało załatwić jakieś sprawy, a kobieta przy okazji wybrała się do najbliższego marketu, aby zrobić ojcu spore zapasy jedzenia oraz różnych przedmiotów codziennego użytku. Czasami miała wrażenie, że to ona jest jego mamą.
Właśnie zapakowała całą reklamówkę pomarańczy, gdyż ostatnio miała na nie nieziemsko wielką ochotę - teraz także zapach popędzał ją do szybszych zakupów. Nagle jednak, ni stąd, ni zowąd, reklamówka wypadła jej z ręki, a okrągłe owoce poturlały się po posadzce sklepowej. Wpatrzona w nie, dopiero po chwili zauważyła mężczyznę, który coś do niej mówił. Ale z niej gapa.
- Och, nie szkodzi, to przez moje roztargnienie - zbagatelizowała sprawę (jak to zwykle robi się przy takich sytuacjach, a choć kiedyś Lilith nieziemsko zirytowałaby się na mężczyznę za to, że nie potrafi normalnie chodzić, teraz nie miała do tego głowy) i kucnęła, czując już delikatny kształt brzucha. Podniosła reklamówkę, przyjmując pomoc nieznajomego. - Dziękuję - powiedziała i uśmiechnęła się. Tak rzadko to robiła.
Powrót do góry Go down
Devon Preisner

ghost in the back of your head
Devon Preisner


Wiek : 27
Zawód : biolog molekularny
Skąd : Lancaster, Kalifornia, US
Liczba postów : 83
Data dołączenia : 28/09/2013

Ekwipunek : zdjęcie bratanic

PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA Empty
PisanieTemat: Re: PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA   PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA EmptyCzw Paź 17, 2013 12:34 pm

Było mu głupio, że wynikła taka sytuacja. Zdecydowanie wolał unikać takich konfrontacji, które wybijały z rytmu i rozpraszały. Zwłaszcza, że zbierając te cholerne pomarańcze, przyglądając się też nieznajomej z bliska, mógł dostrzec zaokrąglony brzuszek pod luźną bluzeczką, co tylko spotęgowało fakt, że czul się jak skończona łamaga. A przecież zazwyczaj precyzji mu nie brakowało - preparując obiekty na szkiełku do mikroskopu, parkując samochodem - przez wybujałe ambicje miał też manię na punkcie porządku, zwłaszcza, gdy dotyczyło to pracy (pusta butelka po soku w lodówce już mu nie przeszkadzała).
Zażenowany wstał, pozbierawszy wszystkie owoce i zapakowawszy je ponownie do reklamówki, biorąc do rąk własny koszyk. Uśmiechnął się przepraszająco, w duchu dziękując, że kobieta najwyraźniej nie miała zapędów awanturniczych i nie walnie go torebką za przeszkodzenie jej w zakupach.
Po oględzinach, czy przypadkiem jego przypadkowa towarzyszka się nie uszkodziła, zerknął na zegarek. Musiał wracać i niezbyt miał już czas na pogawędki. Może to niekulturalne, jednak swój czas cenił sobie bardziej niż poczucie obowiązku w dopełnianiu zasad narzucanych przez drobiazgowy savoir-vivre. - Jeszcze raz przepraszam. Muszę już iść. Miłego dnia - powiedział szybko i ostrożnie ją wymijając udał się w kierunku kas.

ZT
Powrót do góry Go down
Sponsored content





PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA Empty
PisanieTemat: Re: PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA   PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA Empty

Powrót do góry Go down
 

PRZYKŁADOWA RETROSPEKCJA

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
i'm lost in the thrill of it all :: KOKPIT :: TERMINAL :: RETROSPEKCJE-