KARTA POKŁADOWALot nr 815, Oceanic Airways, Sydney - Los AngelesDane pasażera: Imię i nazwisko: Caine Glen Ross
Data i miejsce urodzenia: 06.06.1989, San Diego
Zawód: Początkujący aktor
Kwestionariusz podróżny:
Klasa przelotu: Biznesowa
Miejsce przelotowe: (przydziela admin przy akceptowaniu karty)
Cel podróży: Powrót do domu po wzięciu udziału w filmie, który był kręcony na terenach Australii.
Podróżował/a z: Samotnie
Kwestionariusz osobowy:
Wygląd: Caine mierzy nieco ponad 180 cm, co sprawia, że nietrudno jest go wypatrzeć w tłumie. Jest dobrze zbudowany, lekko umięśniony i szczupły, aczkolwiek niewychudzony. Chłopak jest posiadaczem ciemnobrązowych oczu, które przypominają ślepia bystrego jastrzębia, który podąża wzrokiem za swoją upatrzoną ofiarą. Czasami pod wpływem silnych emocji potrafią zmienić kolor na czarny. Jego włosy są kruczoczarne, niezwykle gęste, półdługie i strasznie potargane, przez co można odnieść wrażenie, iż przez długi czas nie używał szczotki. Zdecydowanie są one jego atutem. Cera bruneta jest jasna i złudnie przypomina azjatycką, mimo że nie posiada żadnego Azjaty w rodzinie. Nos chłopaka jest dobrze zarysowany i można powiedzieć, że wprost idealny. Usta ma nieznacznie wydęte i często układają się w drwiący uśmiech. Caine lubuje się w T-shirtach, jeansach, rybaczkach, ciężkich butach, a także garniturach. Nie obejdzie się też bez jego ulubionych czarnych kurtek czy płaszczów wojskowych.
W dniu wylotu z Australii jego ubiór składał się z desantów, ciemne spodni, ulubionej białej koszuli i czarnej marynarki zakupionej w komplecie ze spodniami. Nie wyróżniał się niczym spośród tłumu podróżnych, tak samo nikt dla niego nie wydawał się być wyjątkowy, w końcu to tylko kilka godzin lotu…
Charakter: Mam na imię Caine, ale już to wiesz. Chcesz mnie zrozumieć, prawda? Każdy próbował, chociaż raz. Jestem żywą zagadką bez jednoznacznej odpowiedzi. Jak "co było pierwsze: kura czy jajko?", osobiście uważam, że kura - wszystkie wielkie wydarzenia w historii zaczynają się od osób dorosłych. Prawie wszystkie. Nikt jednoznacznie mnie nie określi - określać znaczy ograniczać.
Myślisz, że jestem zarozumiały i masz rację. Jestem panem swego życia, aktorem własnej sztuki, w której nie ma miejsca dla nieznaczących osób. Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają ze sceny.
Nienawidzę być pod wpływem innych. Wpływanie na innych to obdarzanie ich własną duszą. Osoba ta nie ma już własnych myśli, namiętności, grzechów i poglądów, gdyż wszystko jest zapożyczone od kogoś innego. Nie zostanę aktorem cudzej roli. Nigdy.
Celem mego życia jest rozwój własnej indywidualności. Bo nie zasady, lecz indywidualiści rządzą światem. Lubię ludzi, a najbardziej ludzi bez zasad. Takich jak ja.
Nie jestem zły. Nikt nie rodzi się naprawdę zły, to podczas życia doznajemy zepsucia, wpadamy pod wpływy innych, dokonujemy złych wyborów. Każdy nosi w sobie niebo i piekło.
Jestem młody i nie żałuje niczego. Ulegam swym pragnieniom, kaprysom i żądzom. Nie cierpię, niczego w życiu się nie wyrzekam. Niespełnione marzenia rozkładają się w ludzkiej duszy i zatruwają ją. Robię i mówię to, co chcę.
Prawdopodobnie jestem narcyzem. Ludzie myślą, że jestem tylko ładnym chłopcem w garniturze, dzieciakiem bez ambicji. Mylą się. Piękność jest złudna, nie jestem kolejnym aktorem, głupiutką marionetką w przedstawieniu pt. Życie. Nikt nie zabroni mi być inteligentnym szaleńcem. W szkole nie byłem kujonem, uczyłem się tego, co chciałem i tylko dla siebie. Każdy przecież wie, że inteligencja nie wynika z ocen, a czynów i rozumowania. Wyrażam siebie w każdym czynie i słowie nie bacząc na opinie innych. To jest nadrzędny cel życia - nauczyć się wyrażać siebie i być jednostką indywidualną.
Żyję życiem pełnym czaru. Ciągle szukam nowych wrażeń, ról i nie cofam się przed niczym. I tak na końcu czeka rozczarowanie, bez względu na złudzenia i przekonania, jakimi się kierujemy. Mam ambicje - będę dalej walczył i dążył do niemożliwego. Życie jest ciągłą walką.
Staram się nie żałować. Łzy i rozpacz nie pomogą mi nigdy. Uwolnienie się od wzruszeń zmienia nas we władców własnego życia, dając moc kładzenia im kresu, jak i znajdowania przyjemności w prostocie.
Zdrowy rozsądek jest przeżytkiem, nigdy się o tym nie przekonasz dopóki nie odważysz się spróbować niemożliwego. Ja nie żałuję błędów. Pytasz, co robię, gdy dzieje się przez to źle? Samooskarżenie rozgrzesza mnie ze wszystkich win.
Wiem, co o mnie myślisz. Łamię zasady, palę, kłamię, wywieram wpływy i manipuluję. Jednak nie jestem zły. Wciąż mam serce, wciąż kocham osoby mi bliskie. Potrafię się troszczyć, opiekować, walczyć. Jestem aktorem wielu ról, na pewno któraś z nich ci się spodoba, zapewniam. Pewnie będzie ci trudno mnie scharakteryzować, ale nie martw się. Naprawdę, nawet osoby, które przebywają ze mną od lat nie potrafią mnie jednoznacznie ocenić.
Jestem Caine Ross i jestem pewny, że świetnie się dogadamy.
Biografia: Urodziłeś się w San Diego z małżeństwa dwóch kochających cię osób. Twoje życie nie było w niczym wyjątkowe – uczyłeś się jak każde dziecko, bawiłeś się zabawkami, mówiłeś. Nie byłeś geniuszem, supermanem w dziecięcej skórze. Po prostu byłeś sobą. Miałeś sześć lat, gdy straciłeś matkę. Była bardzo młoda i bardzo was kochała – ojca i ciebie, ale był jeszcze ktoś, kogo kochała bardziej. Ono. Dziecko, które rozwijało się w jej organizmie przez dziewięć miesięcy i zabiło ją podczas porodu. Malutka Lorelei Ross narodziła się, mimo nalegań lekarzy na przerwanie ciąży. Tobie wydawała się być pomarszczonym potworem, a dla ojca była pasożytem, który zabił mu małżonkę. Nie powiedział tobie tego nigdy, ale zawsze to widziałeś w jego oczach – niebywały smutek i żal. Od tamtej pory wszystko zaczęło toczyć się pod górkę. Chodziłeś do szkoły, ale zamknąłeś się w sobie po śmierci rodzicielki, właśnie to doprowadziło do zachowania aspołecznego. Przez dłuższy czas byłeś sam, siedziałeś w świecie książek marząc o lepszej przyszłości. Pragnąłeś tego, ale to się nie zdarzyło, bynajmniej nie w najbliższym czasie. Pewnego dnia już dwuletnia Lorelei stanęła przy stoliku, na którym był kubek z gorącą herbatą, po czym wylała wrzątek na siebie. I nic. Patrzyłeś jak powstają na jej skórze oparzenia, a ona nie reaguje. Ojciec was znalazł i zabrał ją do szpitala. Boże, miałeś niecałe osiem lat, a twoja siostra okazała się być chora na niezwykle niebezpieczną chorobę genetyczną.
„
Analgezja wrodzona – rzadka choroba genetyczna polegająca na całkowitym braku odczuwania bólu. Chorzy są zdolni do odbioru bodźców pozabólowych: dotyku, ciepła, zimna, łaskotania. Nie odczuwają jednak żadnych czynników bólowych, co może stwarzać zagrożenie życia.”
To popieprzone. Twój ojciec się załamał i postanowił poświęcić się pracy. Wam załatwił opiekunkę, jakąś nieodpowiedzialną kretynkę. Musiałeś wreszcie wrócić na ziemię, ktoś cię potrzebował. Wciąż byłeś odosobnionym chłopcem, ale tym razem twoja mała siostrzyczka stała się oczkiem w głowie. Zaczęliście się rozumieć, dorastaliście razem. Nikt poza tobą nie potrafił zrozumieć jak to jest żyć z osobą z analgezją. Zawsze wiedziałeś, że ludzie będą widzieć możliwość nie odczuwania bólu i szczęście z tego powodu. Ty widziałeś tylko skrzywdzoną duszyczkę, którą trzeba codziennie oglądać i sprawdzać, czy się nie poraniła. Czy nie pogryzła sobie języka do krwi, nie podrapała się do krwi, nie kąpała się w zbyt gorącej wodzie. Nie oczekujcie fascynującej historii, w której oglądasz swoją nastoletnią siostrę jak co dzień nago, a potem uprawiacie szalony seks i uciekacie z domu po wyznaniu ojcu swojej miłości. Prawda jest taka, że jesteście dla siebie tylko rodzeństwem.
Minęło kilka lat, wydarzyło się wiele. Zmieniłeś szkołę, znalazłeś kilku kolegów i sam zmieniłeś swoje wnętrze. Manipulowałeś ludźmi, zacząłeś palić, czasami brałeś coś mocniejszego. „Dorastanie”, mówiłeś. Ignorowałeś ludzi dla siebie nieważnych, uczyłeś się tylko tego, co lubiłeś, uciekałeś z lekcji, podrywałeś dziewczyny, a potem słyszałeś, jakim gnojkiem byłeś. Może coś w tym jest. Zaakceptowałeś rzeczywistość, przestałeś przejmować się przeszłością. Zapragnąłeś aktorstwa, przecież jesteś ładny, narcystyczny, potrafisz nagle zmienić swój charakter. Trochę przypominasz socjopatę, ale nim nie jesteś. Bardziej hedonistą, skoro zaczęło zależeć tobie na przyziemnych przyjemnościach. Byłeś tylko nastolatkiem, trzeba ci to wybaczyć.
Wciąż byłeś przy siostrze. Raz widziałeś jak koledzy ze szkoły bili ją dla samej uciechy licząc, że ją złamią, że zacznie skomleć jak zbity pies. Chyba jednak istnieją chwile, w których przestajesz być opanowany. Jesteś starszy, więc te gówniarze nie miały szans. Pożegnaliście się z wyzwiskami i siniakami, ale zrobiłbyś dla niej wszystko. Dla Lorelei.
Ukończyłeś High School, zdecydowałeś pójść do dwuletniej szkoły aktorskiej. Wiedziałeś, że są małe szanse na to, by zagrać w jakimś filmie i zrobić karierę, ale nie obchodziło cię to. Przecież zawsze robisz to, co tylko chcesz.
Teraz masz dwadzieścia cztery lata, zagrałeś w kilku filmach nic nieznaczące role, teraz wracasz z ważnego planu. Wsiadasz do samolotu, jako niewyróżniający się pasażer, tak samo inni według ciebie się nie wyróżniają. Tu matka z dzieckiem, tu biznesman, tu żałobnik. Ot nic ciekawego. Przecież to tylko jeden lot, niedługo wrócisz do domu, do siostry i zobaczysz, co przyniesie ci przyszłość. Odjedziesz i nigdy nie spotkasz ludzi z lotu nr 815. Niestety przewrotny los szykuje ci coś większego, a ty, marna aktorzyno, możesz jedynie odegrać rolę panikującego pasażera stojącego twarzą twarz ze śmiercią, bo tylko do tego jesteś teraz przeznaczony. Przyznaj się, zasłużyłeś. Bo każdy z nas jest kowalem własnego losu.
Informacje zdrowotne: CZY ZGADZASZ SIĘ NA:
1. silne urazy [np. złamania, głębokie rany] {tak}
2. lekkie urazy [np. zwichnięcia, skręcenia] {tak}
3. otępienie jednego ze zmysłów {tak}
4. tymczasowa utrata jednego ze zmysłów {tak}
5. trwała utrata jednego ze zmysłów {tak}
6. utrata jakiejś części ciała {tak}
7. wpływ na psychikę (np. amnezje, omamy) {TAK}
8. choroby [różnego typu] {tak}
Dodatkowe informacje:* Kocha czytać – nie ważne co, ważne by czytać!
* Kiedyś grał na skrzypcach. Często nuci sobie utwory.
* Przygryza kciuk, gdy jest zdenerwowany.
* Jest przyzwyczajony do widoku krwi z powodu siostry, zna pierwszą pomoc i potrafi poradzić sobie z tym i tamtym, ale w przypadku „gorszego medycznego przypadku” potrafi się zestresować tak bardzo, że zawiąże osobie bandaż na głowę i ucieknie z histerycznym śmiechem.
* Uczulony na bagatelizowanie ran, siniaków i obtarć. Totalnie uczulony.
* Jest wegetarianinem z przymusu – ot kolejny wymysł Lorelei. Bardziej kwestia przyzwyczajenia.
* Uzależniony od nikotyny.
* Zażywa duże ilości leków przeciwbólowych, gdy cokolwiek go boli. Inaczej zaczyna się mocno stresować.
* Jest fanem Sherlocka Holmesa – czasem używa dedukcji i indukcji, o ile ma wystarczająco silny motywator.
* Jest hedonistą, chyba wypada wspomnieć.
* Lubi rządzić – w związku i nie tylko. Co za tym idzie – jest uparty. „Robimy to, co ja zaplanowałem i już”.
* Kiedyś szykował się na apokalipsę zombie. Lepiej nie powłóczyć nogą i jęczeć w ciemności, gdy Caine jest w pobliżu, bo może się to skończyć bardzo, ale to bardzo źle.
* Zwykle stara się zachować dobry humor i miewa słabość do opowiadania żartów.
* Słynie z absurdalnych pomysłów.
* Nie lubi połączenia ciemności i zamkniętych pomieszczeń. Zwykle skutkuje to bezsennością. Za to lubi zasypiać pod gołym niebem.
* Nie lubi sprzątać, bałagani i potrafi popsuć dosłownie wszystko.
* Potrafi pływać, aczkolwiek brzydzi się żywych ryb, które mogą otrzeć się o jego skórę. Fu, fu, fu!
* Chodził na strzelnice, potrafi posługiwać się bronią. Jego ulubioną bronią jest Tommy Gun.
* Nienawidzi motylków i ciem.
* Kocha swoją siostrę. Nie platonicznie, rzecz jasna.
Nowych książek, jabłek i lawendy! :3