Jason Catalan

IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Jason Catalan

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Jason Catalan


Jason Catalan


Wiek : 30 lat
Zawód : Ratownik medyczny
Skąd : Sydney
Liczba postów : 77
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : paczka m&msów, czapka z daszkiem, wielofunkcyjny scyzoryk

Jason Catalan Empty
PisanieTemat: Jason Catalan   Jason Catalan EmptyWto Paź 08, 2013 9:03 pm

Czy oni, do cholery, właśnie chcieli ratować coś, co nie miało prawa w ogóle zaistnieć? Śmiesznie. Nie wierzył, że może się udać. Widok, który pewnego popołudnia zobaczył w ich wspólnym mieszkaniu, na pewno nie wywołał uśmiechu na twarzy Catalana. Jason także nie pomyślał wówczas, że jego wybranek przyprowadził wynajętego murzyna do jakiegoś trójkąta i najpierw chciał go po prostu przetestować. Ten pierdolony blondynek był po prostu trochę bardziej opalony. Jakkolwiek to teraz nie zabrzmi, to w tamtym momencie zawalił mu się świat. Ale nie był babą, ba! nie był nawet pedałem, więc nie płakał, nie rzucał się, mogę śmiało zapewnić, że nawet nie skomentował tej sytuacji. Odpowiednim podsumowaniem okazały się papiery rozwodowe rzucone na stół gdzieś pomiędzy paczki po jedynych papierosach, jakie zwykł palić Jason. A w tamtym czasie wypalił ich naprawdę dużo. Mógłby przepić wszystkie ich pieniądze, rozdać cały majątek bezdomnym... właściwie, to był w stanie zrobić cokolwiek, bo wówczas przestało zależeć mu na wszystkim.
Kwestią przyzwyczajenia stała się cisza, która panowała między nimi całymi dniami. Powroty z pracy, szybkie prysznice i spanie na oddzielnych łóżkach. Jason nie jadał śniadań, więc chociaż nie musiał szukać innego pomieszczenia do skonsumowania posiłku. Wszystko wisiało dosłownie na włosku. Nagle padło hasło: naprawmy to. Nie czekał na żadne tłumaczenia (tych akurat nawet nie chciał słuchać) ani tym bardziej przeprosiny, bo za dobrze znał Franka. Przez okrągłe dziesięć lat znajomości wiedzieli o sobie przerażająco wiele. Tak przynajmniej wydawało się Catalanowi do pewnego momentu. Mieli to wszystko zaprzepaścić? Jason niemo zgodził się na wyjazd, przytakując głową. Czasami zastanawiał się, czy jeszcze ma głos, ale o jego posiadaniu przekonywał się za każdym razem, gdy mówił grzecznie dzień dobry starszej sąsiadce, której pomagał nosić ciężkie zakupy.
Nadszedł dzień wylotu. Jason najchętniej odciągałby tę chwilę do nieskończoności, ale niechętnie zwlekł się z łóżka. Zamknął się w łazience, gdzie musiał się ogarnąć. Oczywiście nie zgolił parudniowego zarostu na brodzie, bo uważał to za męskie (a tak naprawdę po prostu nie chciało mu się tego robić). Walizkę spakował już wczoraj wieczorem, a zabrał same najpotrzebniejsze rzeczy. Wbrew stereotypom o gejach wcale nie potrzebował trzech sukienek, piętnastu par butów, ani tym bardziej wielu kosmetyków. Do taksówki, która czekała pod domem, wsiadł w ubraniach wygrzebanych z dna szafy (o, tutaj outfit + kurtka skórzana). Na lotnisku znaleźli się chwilę później. Niespecjalnie przejął się zamieszaniem związanym z miejscami, ciągle mając nadzieję, że samolot dzisiaj nie poleci. No, a jeżeli już musieli wznosić się nad ziemię, to im dalej Franka tym lepiej.
Ostatecznie OCZYWIŚCIE znalazł się na fotelu obok swojego mężusia. Nie uważał, gdy jedna ze stewardess opowiadała o właściwym zapinaniu pasów bezpieczeństwa. Nie leciał pierwszy raz, bo wielokrotnie odwiedzali Irlandię. Swoją drogą, ciekawe, czy Frank tam też miał kochanka, którego posuwał na wystruganej przez niego komodzie. Może z tamtym preferował inne meble? Koniecznie spyta przy najbliższej okazji! Nie ekscytował się wszystkimi najmniejszymi szczegółami w samolocie tak, jak robiły to dzieci niedaleko nich. Założył słuchawki na uszy, z których sączyła się jego ulubiona muzyka. Gdy tylko wznieśli się parę metrów nad ziemię, skupił swój wzrok gdzieś na siedzeniu przed sobą.
Nie lubił latać. Nie panikował, ale po prostu nienawidził tego uczucia i zatykania uszu. Dodatkowo naoglądał się setek filmów z katastrofami samolotów w roli głównej. Chociaż ostatnio ktoś mądry mu powiedział, że to najbezpieczniejszy środek transportu. W sumie racja, przecież zabić można się nawet na hulajnodze.
Nie był pewien, czy Frank długo już przemawia, ale Jason w końcu zdjął słuchawki jednym ruchem i spojrzał pytająco na małżonka.
- Mam nadzieję, że nie ucierpiała skrzynka na listy podczas posuwania listonosza - fuknął w końcu, przemawiając pierwszy raz od... dawna. Może po raz ostatni?
Powrót do góry Go down
http://momwarned.tumblr.com/
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


Jason Catalan Empty
PisanieTemat: Re: Jason Catalan   Jason Catalan EmptyPią Paź 11, 2013 10:40 pm

Jason, zastanawiałeś się kiedyś nad ostatnimi słowami, które chciałbyś wypowiedzieć? Zapewne nie, masz przecież dopiero 30 lat i do niedawna wiele perspektyw przed sobą. Co działo się w Twojej głowie podczas rozpadania się samolotu, nadal wiesz tylko Ty. Chyba, że nie pamiętasz, ponieważ szarpnęło Tobą na tyle, że silnie uderzyłeś się w głowę.

W pewnym momencie przeciążenia sprawiły, że zemdlałeś, odzyskując przytomność dopiero leżąc W BAGNIE. Tak, wypadłeś z wraku i wylądowałeś w błocie. Zepsuła Ci się fryzurka, ubranko prawdopodobnie również. Istotniejsze jest jednak, że przy uderzeniu wybiłeś sobie bark, co cholernie boli i uniemożliwia większość ruchów. Co jednak masz zrobić, gdy wokół nikt nie jest w stanie Ci pomóc? Póki co ciesz się, że bagno nie jest bardzo głębokie.

Budzisz się na brzegu BAGNA. Niefortunnie obiłeś się o wystające z dna konary, najpoważniejszym tego skutkiem jest jednak wybity bark. Jednak ten mężczyzna leżący zaledwie kilka metrów dalej, już na lądzie, wygląda na bardziej potrzebującego niż Ty.
Powrót do góry Go down
 

Jason Catalan

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Jason Catalan
» Jason Catalan
» Jason

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
i'm lost in the thrill of it all :: ROZGRYWKA :: LOT 815-