PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3

IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Magnolia Cooper


Magnolia Cooper


Wiek : 26 lat
Zawód : działaczka charytatywna
Skąd : NY/Sydney
Liczba postów : 20
Data dołączenia : 06/10/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyNie Paź 13, 2013 7:42 pm

Wszystko działo się tak szybko, że do zaspanej Magnolii ledwo dochodziła powaga oraz ogrom sytuacji. Zanim jednak dodała jedno do drugiego, przeturlała się na tyły pierwszej klasy, uderzając głową o kant jednego z siedzeń i tracąc przytomność. Kiedy się obudziła, leżała na plaży. Chwileczkę.. gdzie do cholery? Krztusząc się nieprzyjemnie słoną wodą, palącą w podniebienie, poderwała się na równe nogi, czego zaraz pożałowała z powodu pulsującego bólu, promieniującego od kolana dziewczyny na całe poobijane ciało. Momentalnie upadła na piasek, łapiąc się za nogę, co jednak na niewiele się zdało. Ból był nie do zniesienia, przez co do oczu napłynęły jej łzy. Mocno zaciskając szczęki, rozejrzała się dookoła, chcąc namierzyć kogokolwiek, kto podobnie jak ona, w cudowny sposób uszedł z życiem z fatalnej katastrofy. Katastrofa samolotu.. powoli docierało do niej co się właściwie stało. Nigdy nie przypuszczała, że kiedykolwiek padnie ofiarą czegoś podobnego, ale nigdy nie wpadłaby również na to, że któregoś dnia spakuje się i zaplanuje podróż w celu zamordowania człowieka. Mieszanka bólu, stresu i kompletnego zdezorientowania spowodowały, że zaczęła się śmiać. Dość histerycznie, leżąc na plecach na mokrym piasku, czując w ustach metaliczny posmak krwi, płynącej równą strużką z rozciętego łuku brwiowego. W końcu nieznacznie się uspokoiła, powoli podnosząc do pozycji siedzącej. Zaczynała ogarniać ją panika. Nie mogła tutaj zostać. Nie mogła tutaj zginąć!
-POMOCY! - krzyknęła z całych sił, krztusząc się resztkami słonej wody, która powodowała iż gardło piekło ją paskudnie, niczym przypalane żywym ogniem - Pomocy! Jest tu ktoś? - podjęła kolejną próbę ściągnięcia na siebie czyjejś uwagi. Przecież nie mogła być jedyną ocalałą. Prawda? PRAWDA!?
Powrót do góry Go down
Mackenzie Davenport


Mackenzie Davenport


Wiek : 25
Zawód : striptizerka
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 39
Data dołączenia : 30/09/2013

Ekwipunek : zwój liny

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPon Paź 14, 2013 1:46 pm

Dosłownie kilka sekund po tym, jak Jake zniknął w tyle samolotu, rozpętało się... nie, to nawet nie było piekło. Tatar to też zbyt delikatne określenie. Wszystko działo się tak szybko, że jedyne, co Mackenzie zdążyła zaobserwować, to nagle po prostu odpadający bok samolotu, a zaraz za nim wrzask ludzi zajmujących wyssane siedzenia dwóch rzędów przy oknie. Przez jej głowę zdążyły jeszcze tylko przemknąć słowa "dobrze, że Jake wyszedł", ale nie miała nawet czasu na rozpatrywanie tego, czy czegokolwiek innego, bo dookoła nastała nicość. Dosłownie.

Jakiś szum, trzaski, krzyk...
Coś się stało?
Nie, to zwykły uliczny harmider, znowu sąsiedzi robią remont, znowu ktoś kłóci się na ulicy. Tylko dlaczego z czasem wszystko zaczęło narastać? Ktoś otworzył okno, dlatego zrobiło się głośniej?
Obróciła się na drugi bok. Nie, poprawka - nie obróciła się na drugi bok. Na żaden bok. Bo nie mogła.
Coś się stało? Zdrętwiałe kończyny?
Dopiero kiedy odważyła się unieść odrobinkę powieki, zaczęło do niej docierać, że nie leży bezpiecznie w swoim łóżku. TO zdecydowanie nie było jej domem! Pierwsza fala paniki zablokowała umysł na tyle, że jeszcze nie zorientowała się w jakiej jest sytuacji. Spróbowała się poruszyć, ale oczywiście na marne. Nawet głowy nie mogła unieść! A próba wydobycia jakiegokolwiek dźwięku zaowocowała tylko bólem w... właściwie nie wiadomo gdzie, po prostu ten ból był. Gwałtownie podniesiony poziom adrenaliny na pewno skutecznie znieczulił, więc wszelakich obrażeń nie byłą w stanie stwierdzić. Poza tym... przecież i tak nie mogła się ruszyć. Ani nic powiedzieć. Pozostało jej jedynie leżeć w bezruchu i mieć nadzieję, że ktoś ją odkopie... co to właściwie jest?
Wspomnienie o siedzeniach, wyrywanych przy akompaniamencie niewyobrażalnego łoskotu, wywołało kolejną falę paniki. Rozbili się.
Mackie chyba nawet się nie zorientowała, że z jej oczu samoistnie i niekontrolowanie zaczęły płynąć łzy, a ręka, która jako jedyna wystawała spod tego całego gruzu, poruszała się i zaciskała w pięść w miarę możliwości.

Drogi MG <3 Nie uwzględniałam tu wybuchu wraku, pozostawiam to Tobie, wpłyń mi ładnie na moją cudownie beznadziejną sytuację <3 LOWE, Mackie.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPon Paź 14, 2013 3:29 pm

Daniel, pomysł z usztywnieniem wbitej części poszycia jest rozsądny. Rozglądasz się dookoła siebie, ale nie znajdujesz niczego, co mogłoby się przydać (inhalator także przepadł w odmętach piasku)...chociaż nie, skórzany pasek? Umierający człowiek po Twojej lewej stronie akurat ma taki na sobie. MOŻESZ więc pożyczyć sobie jakąś część jego ubioru - decyzja należy do Ciebie. Należy też odciągnąć Avę w cień palm, co nie będzie dla niej przyjemne, ale oczywiście możesz ją także zostawić na gorącym piasku i pobiec szukać pomocy. Albo swojego inhalatora, jakkolwiek.

Ava, pechowa dziewczynko! Grzebiesz w piasku i...przypadkowo wyciągasz z niego zegarek, dziewczęcy, z dalmatyńczykami na pasku. Wskazuje trzynastą dwanaście i pięknie błyszczy w słońcu. Możesz go zachować albo rzucić nim przed siebie, aczkolwiek nie jest on zbyt pomocny przy samobójstwie.
Dalej nie możesz się ruszyć, chyba, że Daniel usztywni wbitą część samolotu i zacznie ciągnąć Cię w stronę drzew. Wtedy...możesz wyć z bólu, możesz także płakać z bólu albo z bólu oszaleć. Chyba, że pan Wright Cię (w końcu) zostawi. Wtedy poczekaj na mój następny ruch.

Magnolia, udaje Ci się wyjść z wody. Twoje ciuchy są ciężkie, przykleja się do nich piasek, utykasz - nie możesz poruszać się szybko. Na szczęście moment wybuchu wraku przeczekałaś w wodzie, inaczej byłabyś smętną kupką popiołu.
Nie ma nikogo, kto usłyszałby Twoje wołanie, już nie. Słyszysz jednak dziwne chrobotanie, dobiegające z sterty siedzeń i rozrzuconych walizek po Twojej lewej stronie. I...czy to nie czyjaś ręka rusza się w piasku?
MOŻESZ sprawdzić pochodzenie tego odgłosu, MOŻESZ też ruszyć dalej, w kierunku drzew.

Mackenzie, na razie słodko egzystujesz w niebycie, dalsza rozgrywka jest zależna od decyzji Magnolii bądź Sophie.

Sophie, szczęście w nieszczęściu. Gdy silniki samolotu eksplodowały siła uderzenia zdarła Ci nie tylko skórę z lewego ramienia ale i strąciła z Ciebie drzwi ewakuacyjne. Przebywałaś w najmniej zniszczonej części wraku, więc ściana działowa powstrzymała latające przedmioty od pocięcia Cię na kawałki.
Budzisz się piasku, na plaży, bardzo niedaleko stosu siedzeń. Prawa noga szalenie Cię boli, ale jest TYLKO złamana. MOŻESZ podczołgać się w stronę wychodzącej z wody Magnolii, MOŻESZ wzywać pomocy, NIE MOŻESZ na razie opuścić lokacji.
Powrót do góry Go down
Daniel Wright


Daniel Wright


Wiek : 27
Zawód : początkujący reżyser
Skąd : LA, CA
Liczba postów : 161
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : inhalator, paczka papierosów, długopis, butelka whisky

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPon Paź 14, 2013 4:06 pm

Zgubił inhalator. Pięknie.
Wprawdzie nie był mu już potrzebny, bo służby ratownicze muszą już tu gdzieś być, więc darował sobie poszukiwania. W szpitalu podadzą mu coś lepszego.
Szkoda tylko, że nie wiedział jednego - nikt nie miał zamiaru im pomagać.
Był przerażony tym wszystkim - za każdym razem, gdy już wydawało się, że jest bezpieczny musiało stać się coś, co grzebało jego nadzieje.
- Musimy uciekać - zgodził się z cierpiącą, choć był świadom, że ucieczka nie była w tej sytuacji taka prosta. Był pewien jednak jednego - nie zostawi już nikogo i nie pobiegnie szukać pomocy. W ten sposób przypieczętował los tamtej dziewczyny przygniecionej drzwiami ewakuacyjnymi. Nie powtórzy nigdy więcej tego błędu.
W pobliżu nie znalazł niczego, czym można byłoby ustabilizować odłamek tkwiący w ciele Avy, poza paskiem należącym do umierającego mężczyzny. Nie mógł jednak zmusić się do czegoś takiego - nie okradnie przecież kogoś tuż przed jego śmiercią.
Nie wiadomo, czy to wina szoku pourazowego, czy też zwykłego roztrzepania - miał przecież na sobie jakieś ubrania, które mógł wykorzystać!
Koszulka powinna się nadać, potrzebował tylko czegoś, czym przymocuje ją do ramienia dziewczyny.
- Zaraz wracam! - pójdzie za to do piekła.
Odskoczył do umierającego mężczyzny. Wziął głęboki oddech starając się nie patrzeć nieznajomemu w oczy - liczył, że tak będzie łatwiej.
- Przepraszam... - szepnął, po czym wyciągnął mu ze spodni pasek.
Po chwili wrócił do leżącej na piasku Avy.
- Zaboli - uprzedził, po czym ściągnął z siebie koszulkę. Obłożył nią przedmiot wystający z ciała dziewczyny, starając się zrobić to jak najdelikatniej. Następnie przymocował bluzkę paskiem wokół ramienia panny Luhrmann - na jakiś czas powinno wystarczyć.
- Najgorsza część... - wydyszał wstając - Dasz radę iść? - głupie pytanie - oczywiście, że nie.
Powrót do góry Go down
Magnolia Cooper


Magnolia Cooper


Wiek : 26 lat
Zawód : działaczka charytatywna
Skąd : NY/Sydney
Liczba postów : 20
Data dołączenia : 06/10/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPon Paź 14, 2013 4:12 pm

Magnolia krzyczała jeszcze chwilę, jednak po niedługim czasie zaprzestała tej czynności, kiedy zorientowała się, że nie przynosi żadnego skutku, a tylko przyczynia się do opadnięcia z sił, których i tak pozostało jej niezbyt wiele. Oddychając szybko i płytko oraz drżąc na całym ciele, rozejrzała się dookoła, podejmując kolejną próbę stanięcia na nogi. Tym razem jej się udało. Przez chwilę stała w miejscu, chwiejąc się jak drzewo na wietrze i nie bardzo wiedząc gdzie powinna teraz pójść. Jaki powinien być jej następny krok. Czy miało to jakiekolwiek znaczenie? Była na pieprzonej, bezludnej wyspie i w obecnej chwili nie zapowiadało się, żeby ktokolwiek miał przybyć z pomocą. Z piersi wyrwało jej się zduszone westchnięcie poprzedzone falą gorących i piekących w oczy łez. Czy ponosiła jakieś nadprzyrodzone konsekwencje swojej decyzji odnośnie odebrania życia oprawcy ojca? Przecież to niemożliwe. Nigdy nie wierzyła w tego typu brednie jak przeznaczenie, czy chociażby siła wyższa. Jakakolwiek. A jednak znajdowała się teraz na kawałku ziemi, na którym prawdopodobnie nigdy przedtem nie stanęła ludzka stopa.
Kiedy tak stała na plaży z głową przepełnioną egzystencjalnymi przemyśleniami, usłyszała chrobotanie. Zamarła i wręcz wstrzymała oddech, wytężając słuch. Chciała w ten sposób zlokalizować coś lub kogoś kto ów dźwięk produkował. Powoli, uważając na uszkodzone kolano, obróciła się wokół własnej osi, uważnie obserwując teren dookoła. Wtem jej wzrok padł na stertę siedzeń i walizek spod których wystawała... ludzka dłoń. W pierwszej chwili pisnęła, zakrywając usta obiema dłońmi, myśląc że to zwłoki, jednak ręka raz po raz zaciskała się w pięść. Ktoś żył! Leżał przygwożdżony całą masą gruzu. Niewiele myśląc, dziewczyna powoli, utykając, ruszyła w tym kierunku, kucając przy ręce, którą chwyciła. Przez moment drżała na całym ciele, nie bardzo wiedząc jaki powinien być jej kolejny krok. Na pewno sama nie da rady wyciągnąć kobiety, ale zawsze warto spróbować.
-Słyszysz mnie? - zaczęła, starają się brzmieć spokojnie. Musiała się upewnić, że dziewczyna na pewno żyje, a nie ma do czynienia tylko ze skurczami pośmiertnymi - Zaraz spróbuję cię wyciągnąć - dodała, marszcząc brwi po czym puściła dłoń Mackie i zabrała się za odrzucanie kolejnych walizek za siebie, zmniejszając tym samym stos. W dalszym ciągu miała wrażenie, że znalazła się w jakimś paskudnym koszmarze i to tylko kwestia czasu kiedy się w końcu obudzi. Jednak póki co się na to nie zapowiadało. Otarła rękawem bluzki krew z rozciętego łuku brwiowego, która zalewała jej twarz.
Powrót do góry Go down
Mackenzie Davenport


Mackenzie Davenport


Wiek : 25
Zawód : striptizerka
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 39
Data dołączenia : 30/09/2013

Ekwipunek : zwój liny

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPon Paź 14, 2013 4:29 pm

Nie miała choćby tęczowego pojęcia ile czasu minęło, odkąd ocknęła się przywalona tym wszystkim, co tak malowniczo i słodko przygwoździło ją do ziemi. W takim stanie i tak czas wlókł się niemiłosiernie, jakby sekundy nagle postanowiły strajkować. Tak bardzo błagała los, bo w boga nie wierzy żadnego, żeby ktoś ją znalazł! Albo przynajmniej żeby znowu straciła przytomność, to może ten koszmar okazałby się tylko naprawdę złym snem.
Nawet jeśli ten cały majdan, który ją przytłaczał fizycznie i psychicznie, tłumił głosy z zewnątrz, poczuła, jak ktoś łapie ją za rękę. Aż załkała głośniej ze szczęścia! O ile to nie jakiś psychopata z maczetą, cholera wie kto leciał tym samolotem. Ale po chwili usłyszała damski głos, który najprawdopodobniej zwracał się właśnie do niej. Nie mogła odpowiedzieć, wciąż nie byłą w stanie wydobyć z siebie jakiegokolwiek dźwięku, ruszyć też nijak się nie dało, mogła jedynie... mocniej ścisnąć dłoń kobiety. A pragnę zauważyć, że wysoki poziom adrenaliny pomógł jej ścisnąć naprawdę mocno! Aż trudno tamtej było rękę wyrwać. No i nic, pozostało jej jedynie czekać i słuchać, jak nieznajoma co rusz odrzuca kolejne walizy. Wolałaby, jakby coś mówiła, żeby mieć pewność, że tu jest.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPon Paź 14, 2013 4:40 pm

Magnolia, właśnie uratowałaś komuś życie. Jakie to uczucie? Wiesz, uratować tak bezpośrednio, nie przez smętną działalność charytatywną, ale tak...naprawdę, fizycznie, czuć ciężar każdej walizki i każdego siedzenia, które pogrzebało...jakąś kobietę.
Udaje Ci się odgrzebać Mackenzie spod zwału zniszczonych foteli i rozrzuconych walizek, chociaż zmęczyłaś się przy tym nieziemsko i - co gorsza - nadwyrężyłaś naciągnięte kolano, które zaczyna nieprzyjemnie Cię rwać. Przestałaś jednak krwawić i nie musisz już ocierać ciągle hemoglobiny ze swojej twarzyczki.

Mackenzie, jesteś ogłuszona, boli Cię dosłownie KAŻDA część ciała, jakbyś właśnie zeszła z ringu bokserskiego albo trenowała tydzień bez przerwy, nie schodząc z rury nawet na moment. Każdy oddech sprawia Ci ból...tak, masz obtłuczone biodra i prawie całą klatkę piersiową w siniakach, ale poza tym - wyszłaś z katastrofy prawie bez szwanku. Co nie znaczy, że możesz hasać i cieszyć się życiem - Twoje ciało przeszło naprawdę wiele i daleko mu do sprawności sprzed niecałej godziny.
Na razie NIE MOŻESZ się poruszyć, bo każdy ruch sprawia Ci ból, do tego jasne światło na razie Cię oślepia.
Powrót do góry Go down
Sophie Clemons


Sophie Clemons


Wiek : 25
Zawód : pilot wycieczek
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 86
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : butelka wody, kaszmirowy szal, ładowarka do telefonu z długim kablem

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPon Paź 14, 2013 5:15 pm

Dlaczego ten czas tak nagle się urywa? Najpierw zwykły lot, a potem pobudka pod ciężkimi drzwiami ewakuacyjnymi. Najpierw płacz i błagania o sprowadzenie ratowników, potem ocknięcie się na plaży. Sophie otworzyła oczy, mrużąc je pod wpływem ostrych promieni słonecznych. Była pewna, że nieznajomy, który chciał jej pomóc, sprowadził ratowników i dlatego już nie widzi ad sobą dachu samolotu. Tylko dlaczego obok niej nikogo nie ma? Kobieta spojrzała w bok, wprost na wzburzone fale morza, wciskającego się na ląd. Krzyk jakiś dało się słyszeć, ale Sophie nie była pewna z której strony. Jaka to ulga, że ona już nie musiała się wysilać! Zwróciła twarz w drugą stronę, może szukając mężczyzny z samolotu, jednak zamiast niego, dostrzegając przemoczoną kobietę, pochylającą się nad stertą siedzeń.
- Hej...! HEJ!
Zawołała, z trudem podnosząc się na rękach i siadając na piasku. Zaraz jednak wydarł się z płuc krzyk bólu, gdy Sophie poruszyła nogą, dotąd przywaloną drzwiami. Blondynka znowu poczuła falę nudności, wbijając palce w piasek i opadając na bok z braku sił. Już nie wiedziała co może być gorsze. Chciała czuć nogę, ale nie tak cholernie boleśnie! Łzy znowu napłynęły jej do oczu, ale tym razem Sophie nie chciała liczyć na łaskę innych. Podniosła głowę, by zorientować się czy nieznajoma zwróciła na nią uwagę. Równocześnie zaparła się sama w sobie i zaczęła podciągać w jej stronę. Udało jej się przemieścić może o metr, może nie. Ból był nie do zniesienia. Nie pozwalał na poruszanie, na normalny oddech. Kazał opaść na piasek i zacisnąć zęby, by znowu nie krzyknąć.
Powrót do góry Go down
Ava Luhrmann


Ava Luhrmann


Wiek : tylko 23 lata
Zawód : cyganeczka
Skąd : Bundaberg/Sydney
Liczba postów : 99
Data dołączenia : 28/09/2013

Ekwipunek : opakowanie chusteczek higienicznych, szczotka do włosów i plastry na odciski (wraz z wkładką żelową do butów), zegarek z dalmatyńczykami

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPon Paź 14, 2013 6:40 pm

Szkoda, że Daniel nie widział twarzy brunetki i zastanawiał się jak zająć się jej plecami. Mógłby się wtedy przyjrzeć bogatej kompozycji emocji, które przeplatały się i wymieniały, ale żadna nie była całkiem prawdziwa i naturalna. Usta krzywiły się a czoło na zmianę marszczyło i rozluźniało, bo sama dziewczyna czułą jakby przestawała kontrolować skurcze mięśni. Ostatecznie pozostał grymas spowodowany kolejną dawką bólu - rozchylone wargi i zmarszczka między brwiami. Spazmatyczny oddech dopełniał ten obraz pokrzywdzenia przez los, z którego się kiedyś żartowało.
Tak! Właśnie to starała się mu powiedzieć! I mogła się ucieszyć, gdy on też doszedł do tego wniosku, że nie należy zostawać w tym miejscu ani chwili dłużej, ale w obecnym stanie mogła odpowiedzieć tylko głośniejszym westchnieniem. Piasek zaczynał jeszcze bardziej drażnić. Miała wrażenie, że ziarenka już wbiły się w jej skórę i na wylot przebijają skórę, tkanki. Chore urojenia w stanie chorej niemocy.
Nie było już oddechów, a jedynie krótkie uniesienia pleców i przepływ powietrza w gardle. Tak jak chciała złapać się piasku, tak jej ciało ostatkami sił starało się trzymać przy życiu i pozorować normalne funkcjonowanie.
Nie wiedziała już nic. Zaczynała wątpić w ból, który nadal odczuwała i zastanawiała się czy nie był to jedynie szok wywołujący blokadę i sprawiający, że nie mogła się ruszyć. Jedynie dłoń grzebała w piasku, palce przesuwały ziarenka. Aż natrafiły na przedmiot, który i tak nie mógł się przydać. Jedna ścięgna i mięśnie skurczyły się i kościste palce (jak u śmierci? ale przecież śmierć lubiła bawić się życiem) mocno zacisnęły się na pasku. Trzynaście. Trzynastka nieszczęścia.
Nie usłyszała kiedy Daniel znów się do niej zbliżył ani żadnych słów, które w jej stronę skierował. Może była już za daleko. Odbiegła myślami od plaży i płonącego wraku. Skupiła się na niedowierzaniu w tę serię zdarzeń i przez chwilę, w oderwaniu od rzeczywistości, nie odczuwała bólu. Ale kiedy chłopak jej dotknął, odczuła go bardziej niż wcześniej. Syknęła.
- WYJMIESZ TO? BĘDZIESZ MUSIAŁ TO WYJĄĆ, PRAWDA? - myśl o kawałku metalu w jej plecach była straszniejsza od myśli o tryskającej krwi i osłabieniu związanym z jej stratą. Pamiętajcie, że ona nie znała się na medycynie i wiedza o tym czy obcych ciał należy się pozbywać czy nie, nie spłynęła do niej nagle ze względu na sytuację, w której się znajdowała. Dalej nic nie wiedziała, a ból w niczym nie pomagał.
Nadal musiała wytężać zmysły, oczekując odpowiedzi. Szum, szum, zakłócenia w odbieraniu realności.
- Nie - jęknęła cicho, w piasek, słysząc jego pytanie - Nie wiem - i uniosła głowę aby ocenić ile drogi jeszcze im pozostało. - Nie wstanę. MUSISZ MI POMÓC WSTAĆ. - sapała. Wykręcanie głowy również nie należało teraz do najłatwiejszych przyjemności, więc mówiła głośniej, nadal czując ziarnka piasku przeżerają skórę na policzku. Drażniący i palący piasek odpychał na bok świadomą rezygnację z życia - samobójstwo.
Powrót do góry Go down
Daniel Wright


Daniel Wright


Wiek : 27
Zawód : początkujący reżyser
Skąd : LA, CA
Liczba postów : 161
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : inhalator, paczka papierosów, długopis, butelka whisky

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPon Paź 14, 2013 7:02 pm

Okradł umierającego.
Co z tego, że zrobił to w szczytnym celu? Ostatnią rzeczą, którą zobaczył tamten facet przed śmiercią był jakiś chłopak kradnący jego pasek. Miłe, prawda? Daniel będzie musiał jakoś z tym żyć, chociaż zważywszy na jego pecha to może wcale to długo nie potrwa...
Może to i lepiej, że nie miał wglądu w jej twarz. Wówczas pewnie usztywnienie tego żelastwa nie poszłoby mu tak sprawnie, chociaż nie można powiedzieć, żeby wyszło mu to dobrze, przy czym lepsze to, niż nic. Chyba. Nie chciał sprawiać jej więcej bólu, choć nie było to takie proste. Nie był lekarzem, nigdy nie chciał być i naprawdę wolałby w tej chwili bawić się swoim telefonem. Może nawet mógłby zagrać w jakąś grę medyczną? Wyciąganie przedmiotów wbitych w tkanki! Idealna!
- Zrobią to ratownicy jak tylko do nich dotrzemy - świadomość posiadania kawałka samolotu w ciele z całą pewnością nie była przyjemna. Wierzył jednak, że za chwilę profesjonaliści zajmą się Avą, a on będzie mógł w końcu położyć się na piasku i odetchnąć.
Zacisnął zęby obawiając się reakcji dziewczyny, gdy spróbuje ją podnieść.
Mógł przecież coś źle zrobić - może nie należało jej przemieszczać? Pamiętał, że nie wolno przenosić ludzi w pewnych sytuacjach. Ale jakich? Tego wszystkiego było zdecydowanie za dużo, jak na jego biedną głowę, w której w tej chwili kłębiło się pełno myśli. Żadna jednak nie zawierała odpowiedzi na to, w jaki sposób pomóc Avie.
Ale przede wszystkim - GDZIE SĄ RATOWNICY?!
To oni powinni się dziewczyną zająć, a nie niedoświadczony chłopak, który nie rozróżnia rany szarpanej od ciętej - chyba, że te dwie to jedno i to samo. Ale to potwierdzałoby tylko jego brak kompetencji i wszelkiej wiedzy medycznej.
- To może zaboleć - powtórzył znowu kucając - Złap mnie za ramię - czy za co zdoła. W każdym bądź razie będzie musiał pomóc jej wstać i tak pokuśtykają w kierunku drzew.
Miejmy tylko nadzieję, że znowu coś nie wyleci w ich kierunku...
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 8:06 am

Ava, próbujesz złapać Daniela za ramię, ale ból jest zbyt silny. Znów upadasz na piasek - tylko kilka metrów dalej. Ból Cię prawie oślepia. Nie jesteś w stanie się ruszyć, możesz tylko gryźć ziemię. A właściwie piasek.

Daniel, jeśli dziewczyna nie będzie współpracować nie uda Ci się jej zaciągnąć do drzew. MOŻESZ zostać przy niej, MOŻESZ przeszukiwać walizki, MOŻESZ uciec. NIE MOŻESZ na razie udać się po pomoc.
Powrót do góry Go down
Greg Shaft


Greg Shaft


Wiek : 49
Zawód : Komandos Oddziłu SEAL
Skąd : Seattle
Liczba postów : 25
Data dołączenia : 13/10/2013

Ekwipunek : zepsuty telefon, różaniec, 1,5l butelka wody

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 8:55 am

Greg był przekonany, że tym razem jego szczęście się skończyło. Wiedział, że katastrofa jest nieunikniona i raczej są marne szanse by ją przeżył. Cóż zdarzało się najlepszym. Nikt nie będzie po nim płakał, no może oprócz jego zwierzaków. Wiedział, że krukiem i wilczurem dobrze zaopiekują się w jednostce więc nie musiał się o to martwić. Z jednej strony chciał przeżyć. Zrobił wszystko by jakoś mu się to udało. Jednak gdy siedział skulony na swoim siedzeniu poczuł silne uderzenie w głowę i stracił przytomność. Potem cała kotłowanina siedzeń zwaliła się na niego, a na koniec pokryła go krew Koreańczyka, który niestety nie przeżył katastrofy, cóż życie bywa okrutne. Ale jak by nie patrzeć Koreańczycy, czy też Chińczycy to jedne z najliczniejszych narodów na ziemi, więc utrata jednego obywatela nie powinna być dla nich zauważalna. Wiem brutalne to było ale nieprzytomny Shaft nic nie mógł zrobić. Gdy pierwsza klasa zbliżała się do uderzenia o wodę Grega i jego martwego kompana wyrzuciło na plażę. Komandos był prawie cały zakryty swoim siedzeniem więc raczej nikt nie mógł go zobaczyć, a nawet jeśli to zapewne jego zakrwawione ciało uznali by za martwe. Jednak to był błąd, Shaft żył. Z jakichś niewyjaśnionych dla niego powodów ocalał. Dalej był nieprzytomny i dopiero dobiegający gdzieś z bliska huk zaczął powracać mężczyznę do przytomności. W głowie mu huczało, gdy otworzył oczy widział tylko miałką ciemność. Nie mógł złapać oddechu bo leżał twarzą do piachu. Zaczął powoli poruszać prawą ręką. Na szczęście ta działała, gdy przyszła kolej na lewą… Mężczyzna syknął. No tak uszkodzona. Teraz nogi, powoli zaczął ruszać najpierw stopami, a potem próbował je wyprostować. No łatwo nie było. Teraz najważniejsze było się uwolnić spod czegoś ciężkiego, co go przygniatało. Raz kozie śmierć pomyślał komandos i oparł się całym ciężarem na łokciach i kolanach. Próbował zrzucić z siebie coś co nie pozwalało mu złapać oddechu lub się przekręcić na bok. Umysł mężczyzny zaczynał wpadać w panikę. Zdezorientowanie i dziwne położenie zaczęło mu przeszkadzać. Jeśli w końcu uda mu się uwolnić spod fotela zapewne będzie chciał spróbować pomóc innym ofiarom katastrofy, które jakimś cudem przeżyły. Jeśli natomiast mu się ta sztuka nie powiedzie będzie próbował jakoś wykopać się używając prawej ręki i przedramienia lewej, spod leżącego na nim ciężaru.
Powrót do góry Go down
Magnolia Cooper


Magnolia Cooper


Wiek : 26 lat
Zawód : działaczka charytatywna
Skąd : NY/Sydney
Liczba postów : 20
Data dołączenia : 06/10/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 3:30 pm

Kiedy nadludzką siłą woli w końcu udało jej się zrzucić walizki i szczątki siedzeń z Mackenzie, Magnolia opadła na piasek obok niej, uśmiechając się szeroko. Stan euforii jaki ją w tej chwili ogarnął był tak silny, że przez moment zapomniała o nieprzyjemnym bólu kolana, o tym że ledwo znajduje w sobie siły na kolejne oddechy, czy o najważniejszym fakcie iż znajdują się na pieprzonej bezludnej wyspie bez możliwości na ratunek. Właśnie uratowała człowieka. I to nie poprzez wpłacenie na czyjeś konto odpowiedniej sumy pieniędzy, nie. Uratowała ją własnoręcznie i musiała przyznać, że uczucie jakiego teraz doznała było warte świeczki. Dysząc ciężko ze zmęczenia, spojrzała w stronę Mackie, do której uśmiechnęła się szeroko, wyglądając przy tym dość groteskowo ze względu na zaschniętą krew na twarzy i pot ściekający po skroniach
-Ja pierdolę, udało się.. udało się! - wykrztusiła z siebie na sam koniec, opadając na piach i przymykając oczy. Wzięła kilka głębokich oddechów, chcąc odgonić nieprzyjemne uczucie zbliżającego się omdlenia. Była kompletnie wypruta z sił, ale uratowała człowieka. W tej chwili liczyło się tylko to. Leżąc na plaży nie zauważyła czołgającej się w ich stronę Sophie, nie miała siły, otwierać oczu.
Powrót do góry Go down
Mackenzie Davenport


Mackenzie Davenport


Wiek : 25
Zawód : striptizerka
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 39
Data dołączenia : 30/09/2013

Ekwipunek : zwój liny

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 3:48 pm

Powoli i stopniowo coraz więcej świeżego powietrza docierało do płuc Mackenzie. I była w stanie to wyczuć, nawet jeśli nie mogła nabrać głębokiego oddechu, bo wciąż coś ciężkiego zalegało jej na klatce piersiowej. W końcu też robiło się coraz jaśniej, bo coraz więcej przygważdżających ją szczątków zostało odsuniętych. Zamknęła oczy, bo te przeciskające się przez szczeliny między walizami i resztkami siedzeń promienie raziły niemiłosiernie, jedynie wyciskając kolejną falę łez.
W dalszym ciągu nie była w stanie oszacować ile czasu minęło, ale W KOŃCU poczuła niebywałą lekkość, jak ostatnie graty zostały z niej zrzucone. Miała ochotę wstać, wyściskać nieznajomą kobietę, która właśnie uratowała jej życie, ale jedyne co mogła zrobić, to w końcu zaczerpnąć porządny haust powietrza i... rozkaszleć się, jak stary gruźlik, bo ból momentalnie zdominował umysł. Każda kolejna próba poruszenia się była podobna w skutkach. Może ma coś złamane? Oby tylko potłuczone! Próbowała podnieść choć trochę głowę, ale to tylko wywołało kolejną falę ostrego bólu. Tak samo jak otwarcie oczu, światło wciąż za mocno oślepiało.
Może to i lepiej, że nie otwierała oczu? To, co mogłaby zobaczyć dookoła prawdopodobnie sprawiłoby, że wolałaby umrzeć. Skupiła się więc na życiodajnym oddechu, z każdym kolejnym nabierając nieco więcej powietrza, próbując się uspokoić (bezskutecznie właściwie). Może wtedy będzie w stanie posłuchać własnego ciała i oszacować straty. I może wtedy w końcu będzie w stanie coś powiedzieć, żeby podziękować swojej wybawczyni.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 4:07 pm

Greg, udało Ci się odkopać spod siedzeń. Możesz więc wyruszyć na pomoc kobietom obok Ciebie albo skierować się w wybraną przez Ciebie stronę: ku drzewom przy plaży, ku drugiej części wraku albo ku dżungli.

Mackenzie, powoli odzyskujesz wzrok, jednak dalej boli Cię patrzenie na ten piękny (względnie) świat wokół Ciebie. Możesz się powoli podnosić, jednak licz się z bólem. Na razie nie możesz opuścić lokacji, jesteś zbyt słaba.

Powrót do góry Go down
Greg Shaft


Greg Shaft


Wiek : 49
Zawód : Komandos Oddziłu SEAL
Skąd : Seattle
Liczba postów : 25
Data dołączenia : 13/10/2013

Ekwipunek : zepsuty telefon, różaniec, 1,5l butelka wody

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 4:50 pm

Shaft nie mogąc uwolnić się inaczej spod siedzeń zaczął kopać w piachu by wydobyć się na powierzchnię. Słyszał jakieś głosy więc miał cicha nadzieję, że ktoś jeszcze oprócz niego przeżył tą katastrofę. Piasek osypywał mu się spod ręki i łokcia więc momentami Shaft tracił oparcie. Wygrzebywanie się z piachu i spod siedzeń było bardzo męczące. Jednak Shaft zaczynał zauważać, że przynosi jakieś efekty. Przesuwał się z każdym ruchem ręki i przedramienia o jakiś niewielki kawałek by w końcu po mozolnej pracy wydobyć się na powierzchnię. Dopiero gdy złapał parę spazmatycznych oddechów zaczął pluć piaskiem i starał się otrzepywać piasek z włosów. Dalej nie za bardzo wierzył, że udało mu się przeżyć. Usiadł więc na piasku i zaczął rozglądać się dookoła. Okolica była bardzo piękna, jednak szczątki samolotu i ciała martwych pasażerów ją nieco szpeciły. Samo życie pomyślał Greg bacznie przeczesując teren by stwierdzić jaki jest stan rannych pasażerów. Sam też nie był od nich wolny. Spojrzał na swój nadgarstek, który wyraźnie był skręcony. No cóż trzeba pomyśleć jak może też sobie pomóc. Jednak stwierdził, że sobą zajmie się na końcu. Wojskowe wychowanie, jakie było mu wpajane od chwili gdy skończył trzynaście lat, kazało mu zająć się innymi. Przetarł swoje czoło z piachu i czegoś lepkiego, co smakowało jak… krew? [i]Później się będę nad tym zastanawiał, na razie ważniejsi są „członkowie” oddziału. Okazało się, że na plaży znajdują się trzy kobiety. Jedna z nich próbowała się dość nieudolnie czołgać. Greg postanowił podejść na samym początku do niej i odciągnąć ją w bezpieczniejsze miejsce.
- Nie bój się mnie. Chcę ci pomóc. Powiedz mi możesz wstać? – zapytał i zobaczywszy, że dziewczyna ma rozcięty łuk brwiowy nie zastanawiał się długo. Prawą dłonią podniósł dół swojej koszulki do ust i zaczął przegryzać materiał, by zrobić opatrunek. Oczywiście szybciej by było użyć jakiegoś noża ale postanowił na razie poradzić sobie w ten żmudny sposób. Przykucnął przy dziewczynie i czekał na jej odpowiedź. Bardzo chciał, by udało mu się zrobić jej opatrunek i założyć na krwawiący łuk brwiowy. Miał nadzieję, że jego nieudolne próby z przegryzieniem szwów swojej koszulki się udadzą. Oczywiście wolał by znaleźć jakiś nóż więc pomału rozglądał się po najbliższej okolicy.
Powrót do góry Go down
Sophie Clemons


Sophie Clemons


Wiek : 25
Zawód : pilot wycieczek
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 86
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : butelka wody, kaszmirowy szal, ładowarka do telefonu z długim kablem

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 5:22 pm

Sophie nie miała sił, ani na tyle samozaparcia, by poruszać się dalej mimo bólu jaki doskwierał w złamanej nodze. Leżała na piasku, wciskając w niego czoło i zaciskając zęby. Nie pamiętała, by w życiu bolało ją coś tak bardzo jak teraz. Przez chwilę nawet nie pamiętała o kobiecie do której krzyczała. Ból skupiał całą jej uwagę, nawet od innych ran ją odciągając. Blondynka podniosła spojrzenie dopiero, gdy jakiś cień nad nią się rozlał, zdradzając czyjeś przybycie.
- Nie... nie wiem... sama nie dam rady. Mam złamaną nogę.
Odpowiedziała, podnosząc się do góry, do pozycji siedzącej. Grymas przemknął po jej twarzy, gdy usiadła na piasku i złapała się za kolano. Powinna być wdzięczna losowi, że skończyło się tylko na jednym złamaniu. Była, oczywiście. Jednak wolałaby jednak nie musieć tego przezywać. Z zaskoczeniem spoglądała na poczynania nieznajomego, rwącego materiał koszulki, nawet nie zdając sobie sprawy, że to przez wzgląd na nią. Zorientowała się dopiero, gdy mężczyzna przysunął się i wbił spojrzenie w jej czoło. Dotknęła go dłonią, zaraz jak oparzona ją opuszczając. Na palcach widniała krew i Sophie tylko kiwnęła głową, pozwalając swemu towarzyszowi na działanie. Chociaż łuk brwiowy był teraz jej najmniejszym problemem.
- Ratowników nadal nie ma?
Zapytała, starając się nie ruszać głową, ale zerkając na boki, by samej sobie odpowiedzieć na pytanie. Ratowników nie było, a mężczyzna sam był w opłakanym stanie. Sophie pamiętała go z hali odlotów, gdy mignął jej gdzieś w oddali, wtedy będąc zupełnie obcy. A teraz? Teraz był jej jedyną pomocą.
Powrót do góry Go down
Daniel Wright


Daniel Wright


Wiek : 27
Zawód : początkujący reżyser
Skąd : LA, CA
Liczba postów : 161
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : inhalator, paczka papierosów, długopis, butelka whisky

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 6:05 pm

Udało im się przejść kilka metrów - niby nie dużo, ale zawsze to coś, zwłaszcza, że maszerowanie po piasku do najłatwiejszych rzeczy nie należało. W tej odległości żar buchający od płonącego wraku był nieco mniej uciążliwy, choć wciąż byli zdecydowanie za blisko.
Nie było czasu na panikę. Musiał jak najszybciej przetransportować dziewczynę w bezpieczne miejsce, ale jak na złość wkoło nie dostrzegł nikogo, kto mógłby mu w tym pomóc. Jeżeli gdzieś znajdowała się jakaś osoba to była martwa, albo umierająca - niezbyt przydatne w tej sytuacji.
- Jesteśmy już blisko - nie był tego taki pewien, ale może świadomość, że za chwilę Ava będzie bezpieczna doda jej nadprzyrodzonych sił? Mało realne, ale próbowanie nic nie kosztuje.
Pech w tym taki, że ratownik z niego żaden - zapewne, gdyby zajął się nią ktoś inny, to już dawno siedziałaby bezpieczna pod palmami, a ratownicy opatrywaliby jej rany. Prawie pewne, że nie dostałaby w łopatkę odłamkiem. Padło jednak na Daniela, który starał się jak tylko mógł, by sprostać niełatwemu zadaniu - co jednak niezbyt mu wychodziło.
- Ktoś musi nam pomóc! - nie było innego wyjścia. Sam nie da rady przetransportować rannej dziewczyny. Chyba, że znalazłby jakieś środki znieczulające.
Właśnie!
Czemu nie pomyślał o tym, żeby zajrzeć do jakiejś walizki? Może znajdzie taką wypełnioną po brzegi materiałami opatrunkowymi i środkami przeciwbólowymi? Ta... Jasne. Takie rzeczy tylko w filmach katastroficznych, gdy główny bohater próbując pomóc innym w magiczny sposób znajduje opuszczony magazyn, w którym pełno środków medycznych.
Przy jego pechu jedyne czego może się tam spodziewać to brudne ubrania. Ewentualnie jakiegoś jadowitego węża.
- Poszukam czegoś, co uśmierzy ból chociaż na chwilę - "a wtedy będziemy mogli stąd wiać na drugi koniec wyspy".
- Zaraz wracam - nie odszedł daleko - nie chciał zostawiać dziewczyny samej, wciąż miał przed oczyma ludzi z samolotu, którym pomóc nie zdołał. Był po prostu za słaby na tego typu sytuacje kryzysowe. Panikował już przy lekkich dusznościach, a co dopiero przy katastrofie lotniczej! Powinien teraz siedzieć w LA i odpoczywać po nudnym locie, a nie grzebać po walizkach w poszukiwaniu czegoś, czym można uśmierzyć ból. Oddychał ciężko, ale nie można powiedzieć, żeby się dusił - astma została na jakiś czas powstrzymana przez dawkę leku z inhalatora, którego nie zamierza już szukać - przecież zaraz pojawią się ratownicy!
Kucnął przy walizce znajdującej się najbliżej niego i Avy - coś w niej musi być.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 6:53 pm

Danielu, w walizce nie znalazłeś nic.
Powrót do góry Go down
Greg Shaft


Greg Shaft


Wiek : 49
Zawód : Komandos Oddziłu SEAL
Skąd : Seattle
Liczba postów : 25
Data dołączenia : 13/10/2013

Ekwipunek : zepsuty telefon, różaniec, 1,5l butelka wody

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 7:25 pm

Gregowi po długim męczeniu się ze szwami bezrękawnika, udało mu się je przegryźć. Zastanawiał się jednak co zrobić dalej. Obu rąk sprawnych nie miał wiec ciężko mu będzie ją porwać na kawałki. Zdjął więc z siebie bezrękawnik, który co prawda był cały we krwi, jednak teraz nie miał innego pomysłu, jak inaczej może pomóc. Przytrzymując sobie zdjętą odzież kolanem rwał go na długie paski. Musiał jeszcze oprócz opatrzenia łuku brwiowego dziewczyny, poradzić sobie z jej nogą. Ok, panie komandos. Co ci mówili na szkoleniu? próbował sobie przypomnieć. Wiedział, że nogę jakoś musi usztywnić by dziewczyną w ogóle mogła być przetransportowana dalej. Jednak na sam początek zajął się jej łukiem brwiowym. Rana krwawiła więc ona powinna być opatrywana w pierwszej kolejności. Nie pamiętał czy tak rzeczywiście było, ale jak na razie nie miał przy sobie żadnych przedmiotów, z którym mógł by zrobić chociaż prowizoryczne łupki. Teraz dziękował bogu za to, że jego dowódcy tak bardzo go piłowali z pierwszej pomocy. Przynajmniej w takich sytuacjach wiedział mniej więcej jak się zachować. Wziął jeden z pasków swojej koszulki i obwiązał, a przynajmniej się starał obwiązać głowę i ranę dziewczyny. Oczywiście nie było tu mowy o żadnym czepcu Hipokratesa, czy też innych wymyślnych opatrunkach. Kiedy głowa i łuk brwiowy dziewczyny, były jako tako zaopatrzone Shaft wstał i zaczął się rozglądać po plaży. Wiedział, że gdzieś muszą się walać jakieś mniejsze szczątki samolotu, które nadadzą się na usztywnienie. Na razie ignorował swój ból, który właśnie zaczynał do niego dochodzić. Starał się nad nim jakoś panować. Wiedział, że adrenalina, nadal krąży w jego żyłach i właśnie przez ten fakt mógł jeszcze jakoś funkcjonować.
- Posłuchaj mnie. Leż tu i nigdzie się nie ruszaj. Trzymaj te dwa paski. One przydadzą się do usztywnienia twojej nogi. Teraz muszę się na chwilkę od ciebie oddalić, by poszukać jakichś części by usztywnić twoje złamanie. A co do ratowników, to cóż, jeszcze ich nie ma i nawet nie zanosi się by w najbliższym czasie jacyś mieli się tu pojawić. – powiedział. Oczywiście Greg kojarzył tą dziewczynę z poczekalni jednak nie wymienili nawet chyba żadnego słowa. Teraz jednak wiedział, że był dla niej jedyną deską ratunku. Wstał więc i poszedł bliżej wraku by znaleźć jakieś oparcia od foteli czy też inne nie zakończone ostro, mniejsze podłużne części wraku. Oczywiście nie podchodził za blisko do płonącego poszycia. Gdyby Greg znalazł chociaż cztery podłokietniki od siedzeń, wtedy usztywni nogę Sophie bez sprawiania jej większego bólu. Jednak jeśli takowych nie znajdzie będzie musiał próbować naciągnąć nogę dziewczyny do pozycji fizjologicznej i przywiązać ją do zdrowej nogi co jednak samemu będzie bardzo trudne.
Powrót do góry Go down
Sophie Clemons


Sophie Clemons


Wiek : 25
Zawód : pilot wycieczek
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 86
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : butelka wody, kaszmirowy szal, ładowarka do telefonu z długim kablem

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 9:51 pm

Sophie zastanawiała się czy najpierw nie powinno się przemyć rany na głowie, ale mężczyzna wydawał się tak obeznany w temacie, że nie śmiała zaprotestować czy w jakikolwiek sposób wstrzymać jego działań. Przecież w ruchach nieznajomego było tyle pewności siebie, aż kobieta musiała stwierdzić, że w końcu ona się na pierwszej pomocy nie zna. Odczekała więc cierpliwie, starając nie krzywić za bardzo pod dotykiem mężczyzny. Chociaż raz czy drugi bólu spokojnie znieść nie potrafiła i syknęła przez zaciśnięte zęby, ale miejmy nadzieję, że będzie to wybaczone.
- Czy ktoś jeszcze...?
Chciała pytać, ale mężczyzna w pośpiechu zerwał się na równe nogi i tylko spojrzeć na niego pod słońce mogła. Przysłoniła dłonią oczy i pokręciła głową w niemym geście błagania, by został. Znowu poczuła się jak przygnieciona pod drzwiami ewakuacyjnymi, chociaż tym razem nic nie krępowało jej ruchu. No oprócz bólu.
Ale myśl o tym, że kolejny raz zostaje pozostawiona i musi po prostu czekać, była co najmniej irytująca. Jakże Sophie chciała wstać i sama wspomóc innych. A tymczasem tkwiła w miejscu i musiała pokiwać głową, bo nieznajomy i tak się już oddalał. Popatrzyła za nim i zacisnęła dłonie na paskach materiału, pozostawionych przy niej. Cały optymizm tak charakteryzujący Sophie uleciał gdzieś bezpowrotnie a ona sama za nim straszliwie zatęskniła. Na razie tylko odczuwała przygnębiający smutek i bezsilność.
nie zanosi się by w najbliższym czasie jacyś mieli się tu pojawić
Brzmiało w uszach kobiety, które rozglądnęła się znowu wokół siebie. Jakim cudem jeszcze żadna ekipa ratunkowa się tu nie pojawiła? Gdzie byli? Ile czasu minęło od chwili katastrofy?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptySro Paź 16, 2013 8:23 am

Greg, udaje Ci się znaleźć zniszczone siedzenia, jednak leżą na nich zwłoki pasażerów. Musisz je jakoś usunąć, zanim uda Ci się wyrwać podłokietniki. Przydałby Ci się też jakiś sznurek albo lina, prawda? Może paski od spodni spalonych ofiar się nadadzą?
Powrót do góry Go down
Greg Shaft


Greg Shaft


Wiek : 49
Zawód : Komandos Oddziłu SEAL
Skąd : Seattle
Liczba postów : 25
Data dołączenia : 13/10/2013

Ekwipunek : zepsuty telefon, różaniec, 1,5l butelka wody

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptySro Paź 16, 2013 7:31 pm

Greg rozglądał się dookoła. Miał nadzieję, że i tym razem jego szczęście się na cos przyda. Naprawdę chciał pomóc tej dziewczynie. W końcu doszedł do paru nieuszkodzonych foteli. Jednak na nich leżało paru martwych pasażerów. No to łatwiejsza cześć zadania została wykonana. Teraz czas popracować pomyślał. W końcu trzeba było coś postanowić. Ściąganie zwłok jedną ręką było raczej ciężkim zajęciem choć komandos uważał, że wykonalnym. Podszedł do pierwszego z ciał i starał się je zdjąć na dół. Zaczynał się przyglądać jego garderobie. Zastanawiał się co może wykorzystać na opatrunki i jakieś paski do wiązania usztywnień. Patrzył na trupa, którego właśnie próbował ściągnąć na dół. Cóż chyba miał pasek co mogło mu się przydać jednak, nie wiedział ile taki pasek wytrzyma. Usiłował nawet podnieść ciało za niego by je przerzucić. Chciał zrobić to jak najszybciej. Starał się jak mógł by jak najszybciej odgruzować siedzenia. Gdyby mu się udało to zapewne będzie się starał jakoś wyrwać podłokietniki. Sam również szukał jakiegoś kawałka tkaniny by zrobić sobie temblak na urażoną rękę. Miał nadzieję, że uda mu się wszystko zrobić po jego myśli. Odrzucał dalej ciała z siedzeń i gdy wreszcie udało mu się na tyle odgruzować siedzenia by mieć dostęp do podłokietników, podszedł do siedzeń i zaczął się zastanawiać jak je rozebrać. Co prawda nie miał żadnych narzędzi ale zawsze mógł użyć czegoś co miał pod ręką, klamry od paska, któregoś z trupów. Wiedział, ż niedługo adrenalina, która jeszcze jakoś trzymała go przy trzeźwym umyśle przestanie działać, więc powinien zacząć się spieszyć. Starał się wyrwać pasek od jednego z martwych pasażerów, który miał dość porządnie wyglądającą klamrę przy pasku. Jeśli uda się mu to zacznie rozkręcać siedzenie by uwolnić podłokietnik z konstrukcji, jeśli natomiast pasek jak i klamra pękną przy tym zadaniu będzie musiał pomyśleć o jakiejś dźwigni by odseparować podłokietnik od siedzenia. Tak więc zabrał się do pracy mając nadzieję, że to co sobie założył mu się uda. Miał do rozkręcenia cztery siedzenia i musiał wyjąć cztery podłokietniki.
Powrót do góry Go down
Mackenzie Davenport


Mackenzie Davenport


Wiek : 25
Zawód : striptizerka
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 39
Data dołączenia : 30/09/2013

Ekwipunek : zwój liny

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptySro Paź 16, 2013 8:14 pm

Przydałby się zegarek. Zdecydowanie za często pojawiało się to teraz w głowie Mackenzie. Nie była w stanie w żaden sposób oszacować czasu, co w jakiś chory sposób wydawało jej się teraz bardzo istotne. Szok dziwnie wpływa na ludzi. Leżała tak w bezruchu, jedynie oddychając, dopóki nie poczuła ogromnej potrzeby otworzenia oczu. Nie było to łatwe, światło wciąż niesamowicie ją raziło! Odrobinę była w stanie określić stan swojego ciała. Nic złamanego, bo nie byłaby w stanie W OGÓLE się ruszyć, na pewno liczne stłuczenia, może jakieś zwichnięcie, pewnie setki siniaków i ranek, ale to określi dopiero później, jak już będzie w stanie dokonać oględzin.
Lekko rozchyliła powieki i zmusiła się całą siłą woli do podniesienia jednej ręki, tej, która wcześniej jako jedyna wystawała spod gruzów. Bolało, owszem. BARDZO bolało, ale powtarzała sobie, że ciało może więcej, niż psychika podpowiada. Zajęło to trochę, ale w końcu osłoniła oczy od światła słonecznego i mogła nieco szerzej jej otworzyć. Wciąż łzawiły, ale mogła już nieco rozejrzeć się po okolicy. I chyba jednak nieświadomość tego, co dzieje się dookoła była lepsza. Wszędzie porozrzucane graty, kawałki ciał, krew i groteskowo spokojny szum morskich fal.
Każdy najmniejszy ruch, który miał sprawdzić na jak wiele może sobie pozwolić, sprawiał niewyobrażalny ból, jęknęła nawet raz, czy dwa, ale w końcu po długiej walce przekręciła się z pleców na bok i dalej na brzuch. I na moment przywarła tak do podłoża, oddychając ciężko, bo wymagało to dużego wysiłku. Chwila odpoczynku i powoli uniosła ciężką od bólu głowę. Jej wzrok w końcu padł na lezącą obok kobietę, która jej pomogła.
- Dz... - Och, nawet mówienie sprawiało tak straszny ból! Odchrząknęła, ale na niewiele się to zdało (tylko kolejny ból, chyba zaraz się do tego przyzwyczai). Posłała jej więc tylko bezradne spojrzenie i powiodła wzrokiem dalej. Nieopodal dostrzegła kolejną blondynkę (co to, kurde, zagłębie blondynek, że one trzy tu wylądowały?! I jeszcze blondyn? RASIZM WŁOSOWY!) i, choć to naprawdę groteskowe, powoli podniosła rękę, żeby... pomachać. W trakcie tej czynności zdała sobie sprawę, jak bardzo było to absurdalne! Nawet jeśli jeszcze, przez zasłonę adrenaliny i szoku, nie dotarło do niej, że samolot się ROZBIŁ, a ona PRZEŻYŁA.
Choć podniesienie się na nogi było teraz dosłownie niemożliwe, poczuła potrzebę dostania się bliżej innych, którzy wyglądają na żywych. Spojrzała więc znowu na swoją wybawicielkę i wskazała kierunek drugiej kobiety. Może tez potrzebuje pomocy?
Powrót do góry Go down
Sophie Clemons


Sophie Clemons


Wiek : 25
Zawód : pilot wycieczek
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 86
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : butelka wody, kaszmirowy szal, ładowarka do telefonu z długim kablem

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptySro Paź 16, 2013 8:44 pm

Co człowiek ze złamaną nogą może robić? Siedzieć, czekać... i to by było chyba na tyle. Nawet jeśli Sophie miała ochotę podnieść się do góry, to przy najmniejszej próbie ruchu, tylko zwieszała głowę i zaciskała palce na nodze, gdzieś nad złamaniem. Była kompletnie uziemiona.
I mimo, że mężczyzny nie było może z pięć minut, Sophie poczuła się niezwykle samotna. Niemoc przytłaczała i do myśli sprowadzała jedynie panikę. Bo co jeśli kolejna osoba ją zostawi? Na razie nieznajomy był w zasięgu wzroku, jednak kobieta miała nad głową same ciemne chmury.
Żeby je odgonić, twarz znowu zwróciła w stronę kobiet w oddali, trafiając od razu na dość ciekawy widok. Wcześniej mogła pomyśleć, że jedna z nich już się nigdy nie poruszy, a tymczasem ujrzała jak macha. W innych okolicznościach Sophie uśmiechnęłaby się szeroko i energicznie pomachała także, jednak teraz... Teraz nie wiedziała czy to jest dobry sposób komunikacji.
- Możecie się ruszać?!
Zawołała, decydując się również podnieść rękę i pochylić nieco, jakby miało to pomóc w lepszym jej usłyszeniu przez kobiety. Poczuła jak kamień spada jej z serca, przez zainteresowanie ze strony nieznajomej. Panna Clemons miała nadzieję, że tamta była w lepszej kondycji niż ona, chociaż na razie nie było to widoczne.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

 Similar topics

-
» WRAK SAMOLOTU
» PLAŻA
» PLAŻA
» KATASTROFA SAMOLOTU
» ZATOKA - CZĘŚĆ PRZY PLAŻY - DZIÓB WRAKU

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
i'm lost in the thrill of it all :: ROZGRYWKA :: KATASTROFA SAMOLOTU-