PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3

IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Greg Shaft


Greg Shaft


Wiek : 49
Zawód : Komandos Oddziłu SEAL
Skąd : Seattle
Liczba postów : 25
Data dołączenia : 13/10/2013

Ekwipunek : zepsuty telefon, różaniec, 1,5l butelka wody

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 4:50 pm

Shaft nie mogąc uwolnić się inaczej spod siedzeń zaczął kopać w piachu by wydobyć się na powierzchnię. Słyszał jakieś głosy więc miał cicha nadzieję, że ktoś jeszcze oprócz niego przeżył tą katastrofę. Piasek osypywał mu się spod ręki i łokcia więc momentami Shaft tracił oparcie. Wygrzebywanie się z piachu i spod siedzeń było bardzo męczące. Jednak Shaft zaczynał zauważać, że przynosi jakieś efekty. Przesuwał się z każdym ruchem ręki i przedramienia o jakiś niewielki kawałek by w końcu po mozolnej pracy wydobyć się na powierzchnię. Dopiero gdy złapał parę spazmatycznych oddechów zaczął pluć piaskiem i starał się otrzepywać piasek z włosów. Dalej nie za bardzo wierzył, że udało mu się przeżyć. Usiadł więc na piasku i zaczął rozglądać się dookoła. Okolica była bardzo piękna, jednak szczątki samolotu i ciała martwych pasażerów ją nieco szpeciły. Samo życie pomyślał Greg bacznie przeczesując teren by stwierdzić jaki jest stan rannych pasażerów. Sam też nie był od nich wolny. Spojrzał na swój nadgarstek, który wyraźnie był skręcony. No cóż trzeba pomyśleć jak może też sobie pomóc. Jednak stwierdził, że sobą zajmie się na końcu. Wojskowe wychowanie, jakie było mu wpajane od chwili gdy skończył trzynaście lat, kazało mu zająć się innymi. Przetarł swoje czoło z piachu i czegoś lepkiego, co smakowało jak… krew? [i]Później się będę nad tym zastanawiał, na razie ważniejsi są „członkowie” oddziału. Okazało się, że na plaży znajdują się trzy kobiety. Jedna z nich próbowała się dość nieudolnie czołgać. Greg postanowił podejść na samym początku do niej i odciągnąć ją w bezpieczniejsze miejsce.
- Nie bój się mnie. Chcę ci pomóc. Powiedz mi możesz wstać? – zapytał i zobaczywszy, że dziewczyna ma rozcięty łuk brwiowy nie zastanawiał się długo. Prawą dłonią podniósł dół swojej koszulki do ust i zaczął przegryzać materiał, by zrobić opatrunek. Oczywiście szybciej by było użyć jakiegoś noża ale postanowił na razie poradzić sobie w ten żmudny sposób. Przykucnął przy dziewczynie i czekał na jej odpowiedź. Bardzo chciał, by udało mu się zrobić jej opatrunek i założyć na krwawiący łuk brwiowy. Miał nadzieję, że jego nieudolne próby z przegryzieniem szwów swojej koszulki się udadzą. Oczywiście wolał by znaleźć jakiś nóż więc pomału rozglądał się po najbliższej okolicy.
Powrót do góry Go down
Sophie Clemons


Sophie Clemons


Wiek : 25
Zawód : pilot wycieczek
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 86
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : butelka wody, kaszmirowy szal, ładowarka do telefonu z długim kablem

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 5:22 pm

Sophie nie miała sił, ani na tyle samozaparcia, by poruszać się dalej mimo bólu jaki doskwierał w złamanej nodze. Leżała na piasku, wciskając w niego czoło i zaciskając zęby. Nie pamiętała, by w życiu bolało ją coś tak bardzo jak teraz. Przez chwilę nawet nie pamiętała o kobiecie do której krzyczała. Ból skupiał całą jej uwagę, nawet od innych ran ją odciągając. Blondynka podniosła spojrzenie dopiero, gdy jakiś cień nad nią się rozlał, zdradzając czyjeś przybycie.
- Nie... nie wiem... sama nie dam rady. Mam złamaną nogę.
Odpowiedziała, podnosząc się do góry, do pozycji siedzącej. Grymas przemknął po jej twarzy, gdy usiadła na piasku i złapała się za kolano. Powinna być wdzięczna losowi, że skończyło się tylko na jednym złamaniu. Była, oczywiście. Jednak wolałaby jednak nie musieć tego przezywać. Z zaskoczeniem spoglądała na poczynania nieznajomego, rwącego materiał koszulki, nawet nie zdając sobie sprawy, że to przez wzgląd na nią. Zorientowała się dopiero, gdy mężczyzna przysunął się i wbił spojrzenie w jej czoło. Dotknęła go dłonią, zaraz jak oparzona ją opuszczając. Na palcach widniała krew i Sophie tylko kiwnęła głową, pozwalając swemu towarzyszowi na działanie. Chociaż łuk brwiowy był teraz jej najmniejszym problemem.
- Ratowników nadal nie ma?
Zapytała, starając się nie ruszać głową, ale zerkając na boki, by samej sobie odpowiedzieć na pytanie. Ratowników nie było, a mężczyzna sam był w opłakanym stanie. Sophie pamiętała go z hali odlotów, gdy mignął jej gdzieś w oddali, wtedy będąc zupełnie obcy. A teraz? Teraz był jej jedyną pomocą.
Powrót do góry Go down
Daniel Wright


Daniel Wright


Wiek : 27
Zawód : początkujący reżyser
Skąd : LA, CA
Liczba postów : 161
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : inhalator, paczka papierosów, długopis, butelka whisky

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 6:05 pm

Udało im się przejść kilka metrów - niby nie dużo, ale zawsze to coś, zwłaszcza, że maszerowanie po piasku do najłatwiejszych rzeczy nie należało. W tej odległości żar buchający od płonącego wraku był nieco mniej uciążliwy, choć wciąż byli zdecydowanie za blisko.
Nie było czasu na panikę. Musiał jak najszybciej przetransportować dziewczynę w bezpieczne miejsce, ale jak na złość wkoło nie dostrzegł nikogo, kto mógłby mu w tym pomóc. Jeżeli gdzieś znajdowała się jakaś osoba to była martwa, albo umierająca - niezbyt przydatne w tej sytuacji.
- Jesteśmy już blisko - nie był tego taki pewien, ale może świadomość, że za chwilę Ava będzie bezpieczna doda jej nadprzyrodzonych sił? Mało realne, ale próbowanie nic nie kosztuje.
Pech w tym taki, że ratownik z niego żaden - zapewne, gdyby zajął się nią ktoś inny, to już dawno siedziałaby bezpieczna pod palmami, a ratownicy opatrywaliby jej rany. Prawie pewne, że nie dostałaby w łopatkę odłamkiem. Padło jednak na Daniela, który starał się jak tylko mógł, by sprostać niełatwemu zadaniu - co jednak niezbyt mu wychodziło.
- Ktoś musi nam pomóc! - nie było innego wyjścia. Sam nie da rady przetransportować rannej dziewczyny. Chyba, że znalazłby jakieś środki znieczulające.
Właśnie!
Czemu nie pomyślał o tym, żeby zajrzeć do jakiejś walizki? Może znajdzie taką wypełnioną po brzegi materiałami opatrunkowymi i środkami przeciwbólowymi? Ta... Jasne. Takie rzeczy tylko w filmach katastroficznych, gdy główny bohater próbując pomóc innym w magiczny sposób znajduje opuszczony magazyn, w którym pełno środków medycznych.
Przy jego pechu jedyne czego może się tam spodziewać to brudne ubrania. Ewentualnie jakiegoś jadowitego węża.
- Poszukam czegoś, co uśmierzy ból chociaż na chwilę - "a wtedy będziemy mogli stąd wiać na drugi koniec wyspy".
- Zaraz wracam - nie odszedł daleko - nie chciał zostawiać dziewczyny samej, wciąż miał przed oczyma ludzi z samolotu, którym pomóc nie zdołał. Był po prostu za słaby na tego typu sytuacje kryzysowe. Panikował już przy lekkich dusznościach, a co dopiero przy katastrofie lotniczej! Powinien teraz siedzieć w LA i odpoczywać po nudnym locie, a nie grzebać po walizkach w poszukiwaniu czegoś, czym można uśmierzyć ból. Oddychał ciężko, ale nie można powiedzieć, żeby się dusił - astma została na jakiś czas powstrzymana przez dawkę leku z inhalatora, którego nie zamierza już szukać - przecież zaraz pojawią się ratownicy!
Kucnął przy walizce znajdującej się najbliżej niego i Avy - coś w niej musi być.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 6:53 pm

Danielu, w walizce nie znalazłeś nic.
Powrót do góry Go down
Greg Shaft


Greg Shaft


Wiek : 49
Zawód : Komandos Oddziłu SEAL
Skąd : Seattle
Liczba postów : 25
Data dołączenia : 13/10/2013

Ekwipunek : zepsuty telefon, różaniec, 1,5l butelka wody

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 7:25 pm

Gregowi po długim męczeniu się ze szwami bezrękawnika, udało mu się je przegryźć. Zastanawiał się jednak co zrobić dalej. Obu rąk sprawnych nie miał wiec ciężko mu będzie ją porwać na kawałki. Zdjął więc z siebie bezrękawnik, który co prawda był cały we krwi, jednak teraz nie miał innego pomysłu, jak inaczej może pomóc. Przytrzymując sobie zdjętą odzież kolanem rwał go na długie paski. Musiał jeszcze oprócz opatrzenia łuku brwiowego dziewczyny, poradzić sobie z jej nogą. Ok, panie komandos. Co ci mówili na szkoleniu? próbował sobie przypomnieć. Wiedział, że nogę jakoś musi usztywnić by dziewczyną w ogóle mogła być przetransportowana dalej. Jednak na sam początek zajął się jej łukiem brwiowym. Rana krwawiła więc ona powinna być opatrywana w pierwszej kolejności. Nie pamiętał czy tak rzeczywiście było, ale jak na razie nie miał przy sobie żadnych przedmiotów, z którym mógł by zrobić chociaż prowizoryczne łupki. Teraz dziękował bogu za to, że jego dowódcy tak bardzo go piłowali z pierwszej pomocy. Przynajmniej w takich sytuacjach wiedział mniej więcej jak się zachować. Wziął jeden z pasków swojej koszulki i obwiązał, a przynajmniej się starał obwiązać głowę i ranę dziewczyny. Oczywiście nie było tu mowy o żadnym czepcu Hipokratesa, czy też innych wymyślnych opatrunkach. Kiedy głowa i łuk brwiowy dziewczyny, były jako tako zaopatrzone Shaft wstał i zaczął się rozglądać po plaży. Wiedział, że gdzieś muszą się walać jakieś mniejsze szczątki samolotu, które nadadzą się na usztywnienie. Na razie ignorował swój ból, który właśnie zaczynał do niego dochodzić. Starał się nad nim jakoś panować. Wiedział, że adrenalina, nadal krąży w jego żyłach i właśnie przez ten fakt mógł jeszcze jakoś funkcjonować.
- Posłuchaj mnie. Leż tu i nigdzie się nie ruszaj. Trzymaj te dwa paski. One przydadzą się do usztywnienia twojej nogi. Teraz muszę się na chwilkę od ciebie oddalić, by poszukać jakichś części by usztywnić twoje złamanie. A co do ratowników, to cóż, jeszcze ich nie ma i nawet nie zanosi się by w najbliższym czasie jacyś mieli się tu pojawić. – powiedział. Oczywiście Greg kojarzył tą dziewczynę z poczekalni jednak nie wymienili nawet chyba żadnego słowa. Teraz jednak wiedział, że był dla niej jedyną deską ratunku. Wstał więc i poszedł bliżej wraku by znaleźć jakieś oparcia od foteli czy też inne nie zakończone ostro, mniejsze podłużne części wraku. Oczywiście nie podchodził za blisko do płonącego poszycia. Gdyby Greg znalazł chociaż cztery podłokietniki od siedzeń, wtedy usztywni nogę Sophie bez sprawiania jej większego bólu. Jednak jeśli takowych nie znajdzie będzie musiał próbować naciągnąć nogę dziewczyny do pozycji fizjologicznej i przywiązać ją do zdrowej nogi co jednak samemu będzie bardzo trudne.
Powrót do góry Go down
Sophie Clemons


Sophie Clemons


Wiek : 25
Zawód : pilot wycieczek
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 86
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : butelka wody, kaszmirowy szal, ładowarka do telefonu z długim kablem

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyWto Paź 15, 2013 9:51 pm

Sophie zastanawiała się czy najpierw nie powinno się przemyć rany na głowie, ale mężczyzna wydawał się tak obeznany w temacie, że nie śmiała zaprotestować czy w jakikolwiek sposób wstrzymać jego działań. Przecież w ruchach nieznajomego było tyle pewności siebie, aż kobieta musiała stwierdzić, że w końcu ona się na pierwszej pomocy nie zna. Odczekała więc cierpliwie, starając nie krzywić za bardzo pod dotykiem mężczyzny. Chociaż raz czy drugi bólu spokojnie znieść nie potrafiła i syknęła przez zaciśnięte zęby, ale miejmy nadzieję, że będzie to wybaczone.
- Czy ktoś jeszcze...?
Chciała pytać, ale mężczyzna w pośpiechu zerwał się na równe nogi i tylko spojrzeć na niego pod słońce mogła. Przysłoniła dłonią oczy i pokręciła głową w niemym geście błagania, by został. Znowu poczuła się jak przygnieciona pod drzwiami ewakuacyjnymi, chociaż tym razem nic nie krępowało jej ruchu. No oprócz bólu.
Ale myśl o tym, że kolejny raz zostaje pozostawiona i musi po prostu czekać, była co najmniej irytująca. Jakże Sophie chciała wstać i sama wspomóc innych. A tymczasem tkwiła w miejscu i musiała pokiwać głową, bo nieznajomy i tak się już oddalał. Popatrzyła za nim i zacisnęła dłonie na paskach materiału, pozostawionych przy niej. Cały optymizm tak charakteryzujący Sophie uleciał gdzieś bezpowrotnie a ona sama za nim straszliwie zatęskniła. Na razie tylko odczuwała przygnębiający smutek i bezsilność.
nie zanosi się by w najbliższym czasie jacyś mieli się tu pojawić
Brzmiało w uszach kobiety, które rozglądnęła się znowu wokół siebie. Jakim cudem jeszcze żadna ekipa ratunkowa się tu nie pojawiła? Gdzie byli? Ile czasu minęło od chwili katastrofy?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptySro Paź 16, 2013 8:23 am

Greg, udaje Ci się znaleźć zniszczone siedzenia, jednak leżą na nich zwłoki pasażerów. Musisz je jakoś usunąć, zanim uda Ci się wyrwać podłokietniki. Przydałby Ci się też jakiś sznurek albo lina, prawda? Może paski od spodni spalonych ofiar się nadadzą?
Powrót do góry Go down
Greg Shaft


Greg Shaft


Wiek : 49
Zawód : Komandos Oddziłu SEAL
Skąd : Seattle
Liczba postów : 25
Data dołączenia : 13/10/2013

Ekwipunek : zepsuty telefon, różaniec, 1,5l butelka wody

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptySro Paź 16, 2013 7:31 pm

Greg rozglądał się dookoła. Miał nadzieję, że i tym razem jego szczęście się na cos przyda. Naprawdę chciał pomóc tej dziewczynie. W końcu doszedł do paru nieuszkodzonych foteli. Jednak na nich leżało paru martwych pasażerów. No to łatwiejsza cześć zadania została wykonana. Teraz czas popracować pomyślał. W końcu trzeba było coś postanowić. Ściąganie zwłok jedną ręką było raczej ciężkim zajęciem choć komandos uważał, że wykonalnym. Podszedł do pierwszego z ciał i starał się je zdjąć na dół. Zaczynał się przyglądać jego garderobie. Zastanawiał się co może wykorzystać na opatrunki i jakieś paski do wiązania usztywnień. Patrzył na trupa, którego właśnie próbował ściągnąć na dół. Cóż chyba miał pasek co mogło mu się przydać jednak, nie wiedział ile taki pasek wytrzyma. Usiłował nawet podnieść ciało za niego by je przerzucić. Chciał zrobić to jak najszybciej. Starał się jak mógł by jak najszybciej odgruzować siedzenia. Gdyby mu się udało to zapewne będzie się starał jakoś wyrwać podłokietniki. Sam również szukał jakiegoś kawałka tkaniny by zrobić sobie temblak na urażoną rękę. Miał nadzieję, że uda mu się wszystko zrobić po jego myśli. Odrzucał dalej ciała z siedzeń i gdy wreszcie udało mu się na tyle odgruzować siedzenia by mieć dostęp do podłokietników, podszedł do siedzeń i zaczął się zastanawiać jak je rozebrać. Co prawda nie miał żadnych narzędzi ale zawsze mógł użyć czegoś co miał pod ręką, klamry od paska, któregoś z trupów. Wiedział, ż niedługo adrenalina, która jeszcze jakoś trzymała go przy trzeźwym umyśle przestanie działać, więc powinien zacząć się spieszyć. Starał się wyrwać pasek od jednego z martwych pasażerów, który miał dość porządnie wyglądającą klamrę przy pasku. Jeśli uda się mu to zacznie rozkręcać siedzenie by uwolnić podłokietnik z konstrukcji, jeśli natomiast pasek jak i klamra pękną przy tym zadaniu będzie musiał pomyśleć o jakiejś dźwigni by odseparować podłokietnik od siedzenia. Tak więc zabrał się do pracy mając nadzieję, że to co sobie założył mu się uda. Miał do rozkręcenia cztery siedzenia i musiał wyjąć cztery podłokietniki.
Powrót do góry Go down
Mackenzie Davenport


Mackenzie Davenport


Wiek : 25
Zawód : striptizerka
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 39
Data dołączenia : 30/09/2013

Ekwipunek : zwój liny

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptySro Paź 16, 2013 8:14 pm

Przydałby się zegarek. Zdecydowanie za często pojawiało się to teraz w głowie Mackenzie. Nie była w stanie w żaden sposób oszacować czasu, co w jakiś chory sposób wydawało jej się teraz bardzo istotne. Szok dziwnie wpływa na ludzi. Leżała tak w bezruchu, jedynie oddychając, dopóki nie poczuła ogromnej potrzeby otworzenia oczu. Nie było to łatwe, światło wciąż niesamowicie ją raziło! Odrobinę była w stanie określić stan swojego ciała. Nic złamanego, bo nie byłaby w stanie W OGÓLE się ruszyć, na pewno liczne stłuczenia, może jakieś zwichnięcie, pewnie setki siniaków i ranek, ale to określi dopiero później, jak już będzie w stanie dokonać oględzin.
Lekko rozchyliła powieki i zmusiła się całą siłą woli do podniesienia jednej ręki, tej, która wcześniej jako jedyna wystawała spod gruzów. Bolało, owszem. BARDZO bolało, ale powtarzała sobie, że ciało może więcej, niż psychika podpowiada. Zajęło to trochę, ale w końcu osłoniła oczy od światła słonecznego i mogła nieco szerzej jej otworzyć. Wciąż łzawiły, ale mogła już nieco rozejrzeć się po okolicy. I chyba jednak nieświadomość tego, co dzieje się dookoła była lepsza. Wszędzie porozrzucane graty, kawałki ciał, krew i groteskowo spokojny szum morskich fal.
Każdy najmniejszy ruch, który miał sprawdzić na jak wiele może sobie pozwolić, sprawiał niewyobrażalny ból, jęknęła nawet raz, czy dwa, ale w końcu po długiej walce przekręciła się z pleców na bok i dalej na brzuch. I na moment przywarła tak do podłoża, oddychając ciężko, bo wymagało to dużego wysiłku. Chwila odpoczynku i powoli uniosła ciężką od bólu głowę. Jej wzrok w końcu padł na lezącą obok kobietę, która jej pomogła.
- Dz... - Och, nawet mówienie sprawiało tak straszny ból! Odchrząknęła, ale na niewiele się to zdało (tylko kolejny ból, chyba zaraz się do tego przyzwyczai). Posłała jej więc tylko bezradne spojrzenie i powiodła wzrokiem dalej. Nieopodal dostrzegła kolejną blondynkę (co to, kurde, zagłębie blondynek, że one trzy tu wylądowały?! I jeszcze blondyn? RASIZM WŁOSOWY!) i, choć to naprawdę groteskowe, powoli podniosła rękę, żeby... pomachać. W trakcie tej czynności zdała sobie sprawę, jak bardzo było to absurdalne! Nawet jeśli jeszcze, przez zasłonę adrenaliny i szoku, nie dotarło do niej, że samolot się ROZBIŁ, a ona PRZEŻYŁA.
Choć podniesienie się na nogi było teraz dosłownie niemożliwe, poczuła potrzebę dostania się bliżej innych, którzy wyglądają na żywych. Spojrzała więc znowu na swoją wybawicielkę i wskazała kierunek drugiej kobiety. Może tez potrzebuje pomocy?
Powrót do góry Go down
Sophie Clemons


Sophie Clemons


Wiek : 25
Zawód : pilot wycieczek
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 86
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : butelka wody, kaszmirowy szal, ładowarka do telefonu z długim kablem

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptySro Paź 16, 2013 8:44 pm

Co człowiek ze złamaną nogą może robić? Siedzieć, czekać... i to by było chyba na tyle. Nawet jeśli Sophie miała ochotę podnieść się do góry, to przy najmniejszej próbie ruchu, tylko zwieszała głowę i zaciskała palce na nodze, gdzieś nad złamaniem. Była kompletnie uziemiona.
I mimo, że mężczyzny nie było może z pięć minut, Sophie poczuła się niezwykle samotna. Niemoc przytłaczała i do myśli sprowadzała jedynie panikę. Bo co jeśli kolejna osoba ją zostawi? Na razie nieznajomy był w zasięgu wzroku, jednak kobieta miała nad głową same ciemne chmury.
Żeby je odgonić, twarz znowu zwróciła w stronę kobiet w oddali, trafiając od razu na dość ciekawy widok. Wcześniej mogła pomyśleć, że jedna z nich już się nigdy nie poruszy, a tymczasem ujrzała jak macha. W innych okolicznościach Sophie uśmiechnęłaby się szeroko i energicznie pomachała także, jednak teraz... Teraz nie wiedziała czy to jest dobry sposób komunikacji.
- Możecie się ruszać?!
Zawołała, decydując się również podnieść rękę i pochylić nieco, jakby miało to pomóc w lepszym jej usłyszeniu przez kobiety. Poczuła jak kamień spada jej z serca, przez zainteresowanie ze strony nieznajomej. Panna Clemons miała nadzieję, że tamta była w lepszej kondycji niż ona, chociaż na razie nie było to widoczne.
Powrót do góry Go down
Greg Shaft


Greg Shaft


Wiek : 49
Zawód : Komandos Oddziłu SEAL
Skąd : Seattle
Liczba postów : 25
Data dołączenia : 13/10/2013

Ekwipunek : zepsuty telefon, różaniec, 1,5l butelka wody

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyCzw Paź 17, 2013 8:56 am

Greg walczył z fotelami. Miał już rozkręcone jedno siedzenie i dwa podłokietniki leżały koło niego. Zmęczenie i szok zaczynały dawać się komandosowi we znaki. Skręcony nadgarstek zaczynał niemiłosiernie rwać, jednak Shaft zdawał się tego nie zauważać. Klęknął przy drugim siedzeniu i zaczął je rozkręcać. Miał tylko nadzieję, że klamra od paska wytrzyma. No cóż nie był to super śrubokręt ale zawsze lepiej użyć czegoś takiego niż brutalnej siły. Gdy czwarty podłokietnik leżał już przy nim, Greg zaczął się rozglądać za kolejnymi paskami od spodni by zrobić sobie prowizoryczny plecak. Pomysł wydawał mu się dobry i miał nadzieję, że uda mu się w ten sposób donieść ładunek. Jednak zanim to zrobił zaczął rozglądać się dookoła za jakąś walizką. Chciał znaleźć jakieś czyste ubrania by zmienić opatrunek na czole dziewczyny, którą się zajmował. W między czasie powiązał za sobą za pomocą dwóch pasków od spodni wszystkie podłokietniki i właśnie dodawał do tej paczuszki kolejne dwa paski by zrobić z nich szelki prowizorycznego plecaka. Dwa razy sprawdził mocowanie i gdy był już pewny, że jego „plecak” jest stabilny zaczął zakładać go na plecy. Było to trochę nie wygodne ale wydawało mu się jedynym sposobem by przetransportować „łup” do rannej kobiety. Po założeniu pakunku z podłokietnikami na plecy zaczął się rozglądać za walizkami. Jego myślenie zmieniło się diametralnie. Podczas akcji zawsze myślał niekonwencjonalnie. Tego go wszak nauczyli. Przeszukiwał wzrokiem każdy centymetr terenu, na którym się znajdował. Miał nadzieję, że wypatrzy jakąś walizkę. Gdyby mu się to udało podszedłby do niej i poszukał czystych ubrań, może jakiejś wody i być może środków opatrunkowych, które w tym momencie były mu najbardziej potrzebne. Sam musiał sobie opatrzyć głowę jednak na razie nie miał czym. Gdyby jednak nie udało mu się znaleźć walizki z czystymi ubraniami wróci do rannej dziewczyny i zacznie ją opatrywać na tyle, na ile sam będzie mógł to zrobić.
Powrót do góry Go down
Daniel Wright


Daniel Wright


Wiek : 27
Zawód : początkujący reżyser
Skąd : LA, CA
Liczba postów : 161
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : inhalator, paczka papierosów, długopis, butelka whisky

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyCzw Paź 17, 2013 4:34 pm

Otworzył walizkę i znalazł w niej wielkie... NIC. No tak... Mógł się tego spodziewać - powinien być wdzięczny, że w środku nie było bomby, która wybuchłaby w momencie, gdy otworzyłby bagaż. Liczył jednak, że znajdzie tam jakieś środku przeciwbólowe - nawet ibuprofen. Wszystko, co uśmierzyłoby ból w tej sytuacji byłoby przydatne. Widać jednak los nie za bardzo przepadał za Danielem.
Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że to, co teraz robi to zwykła kradzież. Zawahał się - w końcu grzebanie w walizkach w momencie, gdy wszyscy czekają na pomoc ratowników do najszlachetniejszych czynów nie należy. Chociaż - "pożyczył" już dzisiaj pasek od umierającego nieznajomego. Tłumaczył sobie, że to wszystko w ramach pomocy Avie, ale mimo to czuł, że postępuje źle. Nie było jednak nikogo, kto mógłby mu pomóc przenieść dziewczynę w bezpieczne miejsce, a przenoszenie jej w pojedynkę, zdaniem Wrighta, do najrozsądniejszych rzeczy nie należało.
Dobrze, że płonący wrak samolotu niebezpiecznie trzeszczał, bo jeszcze zapomniałby się i przez kilka kolejnych minut rozważał swoje postępowanie. Nigdy nie wyobrażał sobie siebie grzebiącego w cudzych rzeczach, ale przecież o katastrofie lotniczej też jakoś nie marzył. Zwłaszcza, że za miesiąc premierę miał mieć jego film i wszystko w końcu miało mu zacząć wychodzić!
Czy panikował? Oczywiście! Każdy, kto znał Daniela dobrze wiedział, że ten nie jest osobą zachowującą trzeźwość umysłu w kryzysowych sytuacjach, zwłaszcza, gdy w grę wchodziło dobro innych. Otrząsnął się jednak i podskoczył do kolejnej walizki chcąc jak najszybciej powrócić do leżącej na piasku panny Luhrmann. Jeśli ten bagaż też będzie pusty, to zrezygnuje z dalszych poszukiwań i postara się przenieść ranną dziewczynę sam - może po drodze Ava straci przytomność z bólu? Byłoby łatwiej.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPią Paź 18, 2013 9:09 am

Greg, niedaleko Ciebie leży rozwalona walizka. Znajdujesz w niej zepsuty telefon, różaniec i półtoralitrową butelkę wody mineralnej lekko gazowanej.

Daniel, jednak masz szczęście, z torby, którą znalazłeś, wyciągasz paczkę papierosów (pełną), kolorowy długopis i...tak, chyba osoba posiadająca ten bagaż też cierpiała na astmę (i była buntownikiem, stąd fajki), bowiem w Twoim ręku znajduje się inhalator. Innej firmy, ale...ważne, żeby działał, prawda?Radzę Ci go teraz pilnować.
Powrót do góry Go down
Nihil Ishida


Nihil Ishida


Wiek : 27 lat
Zawód : Żołnierz, podporucznik
Liczba postów : 18
Data dołączenia : 07/10/2013

Ekwipunek : scyzoryk, mapa Los Angeles

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPią Paź 18, 2013 11:57 am

Pojawiła się z powrotem na plaży, omiatając wzrokiem otoczenie. Chciała ocenić ilość strat po wybuchu. Miała nadzieję, że tamten mężczyzna, który pojawił się pod lasem, mylił się i jej poszukiwania przyniosą cel.
Od razu przystąpiła do zadania i zaczęła rozglądać się za bagażami, które znajdowały się na plaży. Po pierwsze, musiała znaleźć jakąś w miarę niezniszczoną i pojemną torbę (lub plecak), do którego włożyłaby potrzebne przedmioty.
Następnie, jeśli jej poszukiwania by się powiodły, rozpoczęła otwieranie i przetrząsanie wszystkich bagaży, walizek i torebek, które tylko pojawiły się w zasięgu jej wzroku. Przeszukiwała każdą rzecz bardzo dokładnie, mając nadzieję, że natrafi na coś, co przyda im się na wyspie. A takich rzeczy było sporo; oczywiście priorytetem było znalezienie czegoś, co pozwoliłoby im opatrzyć oraz oczyścić ich rany. Każda apteczka, bandaż, jodyna, woda utleniona bądź jakiekolwiek lekarstwo było na wagę złota. Przydatny okazałby się także alkohol (spirytus lub zwykła wódka) i igła oraz nitka, może akurat ktoś z pasażerów był na tyle zorganizowany, że woził ze sobą zestaw małej krawcowej. Jeśli znalazłaby coś do picia lub jedzenia, to także zabierała to ze sobą, prowiant zawsze się przyda. Nie pogardziłaby też zapałkami lub zapalniczką. Gdyby odnalazła telefon komórkowy, to również go brała. Wątpiła, by na wyspie był zasięg, ale zawsze trzeba było próbować.
Szukała także czegoś ostrego; scyzoryka lub noża, podejrzewała, że przyda jej się w przyszłości. Nie tylko dlatego, że miał zastosowanie czysto techniczne i okaże się pomocny podczas robienia opatrunków, ale także z tego powodu, że po prostu lubiła mieć przy sobie coś, co mogło posłużyć jej za broń. Zwykłe przyzwyczajenie, które nieraz uratowało jej skórę. Myślała nieco inaczej, niż inni ludzie. Podczas gdy oni skupiali się na dodawaniu sobie otuchy wizją nadchodzącego ratunku, to ona myślała o tym, co się działo tu i teraz. Pomoc mogła przyjść jutro, ale mogła równie dobrze przyjść za tydzień lub za miesiąc. Co za różnica? Potrzebowała teraz czegoś, by opatrzyć swoją ranę, więc musiała zrobić wszystko, by tego dokonać. Znalazła się na wyspie, która najprawdopodobniej była bezludna, a ją otaczali przerażeni i rozchwiani emocjonalnie ludzie. Znalezienie noża, który mogłaby mieć przy sobie, wydawał się jej więc celem nadrzędnym.
Przy okazji chciała też znaleźć bluzkę, którą mogła na siebie założyć. Paradowanie pół nago w porwanej koszulce nie należało do zbyt przyjemnych doznań.
Dopiero gdyby udało jej się znaleźć przynajmniej parę przydatnych przedmiotów*, ruszyła powoli w stronę wraku zniszczonego samolotu, rozglądając się ostrożnie wokół siebie. Szukała jakiejś oznaki życia, a przede wszystkim miała nadzieję, że odnajdzie Avę, która zniknęła gdzieś po wybuchu samolotu. Zależało jej na tym, by komuś pomóc i uratować czyjeś życie, ale nie zamierzała znów ryzykować swojego. Do tej pory nikt jakoś nie okazał specjalnej wdzięczności tym, że wyciągnęła do nich pomocną rękę.
- Halo? Jest tu kto? - krzyknęła, mają nadzieję, że ktoś jej odpowie. Możliwe, że któryś z pasażerów był nieprzytomny i jej nie słyszał, ale może natrafi na kogoś, kto wciąż zachował świadomość.


* Oczywiście to MG oceni, czy Nihil udało się cokolwiek znaleźć.
Powrót do góry Go down
Sophie Clemons


Sophie Clemons


Wiek : 25
Zawód : pilot wycieczek
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 86
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : butelka wody, kaszmirowy szal, ładowarka do telefonu z długim kablem

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPią Paź 18, 2013 2:26 pm

Sophie chyba za cicho krzyczała, ponieważ znowu nie otrzymała odpowiedzi od kobiet oddalonych o kilkanaście metrów. To było dość frustrujące, zważywszy na jej niemoc poruszenia się. Musiała czekać, a czekanie już zaczynało męczyć. Przedłużało się, denerwowało Sophie, która postanowiła po raz kolejny wstać. Najpierw zgięła w kolanie zdrową nogę i podparła się rękoma, by podnieść i pociągnąć za sobą złamaną nogę. Jednak ból znowu niemiłosiernie przeszył jej ciało i kobieta chcąc nie chcąc, na powrót opadła na piasek.
- Niech to szlag!
Wrzasnęła sama do siebie przez zaciśnięte zęby. Miała ochotę zerwać opatrunek z głowy, a niech boli wszystko! Nie mogła ruszyć się ani o metr. Co za sytuacja! Sophie położyła się na plecach i zakryła twarz dłońmi, może jak je odsunie to znowu ktoś się obok pojawi?
Głos! Wołanie!
Clemons szybko oderwała dłonie od oczu i podźwignęła głowę, rozglądając się. Z niewielkim trudem powróciła do pozycji siedzącej i krzyknęła, chcąc zwrócić na siebie uwagę.
- HEJ!
No jak tym razem nie zostanie dosłyszana, to wraca do domu wpław! Sophie rozglądnęła się za źródłem głosu i miała nadzieję, że nawołująca osoba zaraz się zjawi obok niej. Mężczyzna, który ją opatrzył zniknął z pola widzenia, nieznajome w dali się nie odzywały... no zlitujcie się!
Powrót do góry Go down
Greg Shaft


Greg Shaft


Wiek : 49
Zawód : Komandos Oddziłu SEAL
Skąd : Seattle
Liczba postów : 25
Data dołączenia : 13/10/2013

Ekwipunek : zepsuty telefon, różaniec, 1,5l butelka wody

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPią Paź 18, 2013 3:15 pm

Greg ze swoim ładunkiem na plecach poszedł w stronę gdzie jak mu się wydawało widział jakąś walizkę. Na szczęście miał rację. Walizka była rozwalona. No w końcu czego się spodziewać po katastrofie samolotu. Podszedł do niej i zaczął przeszukiwać jej część. Niewiele tam było, jednak dwie rzeczy przyciągnęły jego uwagę. Mianowicie zepsuta komórka i butelka z wodą. Natomiast trzecia z nich: różaniec wydawał mu się nie potrzebny. Jednak wziął go ze sobą. Schował telefon do kieszeni spodni, wraz z różańcem, a wodę wziął w prawą rękę. Tak „uzbrojony” mógł wrócić do dziewczyny. Co prawda nie podobało mu się to, że woda była lekko gazowana ale nie wydawało mu się to problemem. Zawsze można było ją wygazować. Zaczął więc lekko potrząsać butelką. Wreszcie zobaczył dziewczynę ze złamaną nogą. Po chwili przystanął i zaczął się przysłuchiwać. Nie wiedział czy mu się wydawało czy też słyszał jakiś głos. Stanął i starał się odgadnąć skąd on dobiega.
- Na północny wschód od wraku leży dziewczyna, ze złamaną nogą. Idę w jej stronę. Jeśli chcesz nam pomóc to przyjdź do niej. – krzyknął tak głośno jak tylko mógł, po czym ruszył w stronę rannej.
- Wybacz, ze to tyle trwało. Musiałem odgruzować fotele i rozmontować by uwolnić te podłokietniki. Teraz będę musiał sprawić ci ból, ale chcę się dowiedzieć gdzie znajduje się złamanie. – powiedział i postawił butelkę wody oraz zrzucił z siebie cenny ładunek. Greg klęknął przy nodze dziewczyny. Widział, że jest ułożona w nienaturalny sposób.
- Teraz będę przesuwał dłońmi po twojej kończynie. Jeśli poczujesz ból daj mi znak. Powiedz lub krzyknij. Jeśli ten ktoś, kto wołał do nas podejdzie, spróbujemy ci pomóc byś mogła chodzić. – powiedział spokojnie i starał się używać do badania obu rąk. Jednak pierwsza próba poruszenia lewą dłonią skończyła się na skrzywieniu z bólu.
- Zmiana planów. Będę cię „badał” jedną ręką. – powiedział i zaczął przesuwać prawą dłonią po nodze dziewczyny. Jeśli znajdzie uraz przystąpi do jego usztywniania, jeśli natomiast nic nie wyczuje usztywni całą kończynę by dziewczynę można było przetransportować w bezpieczne miejsce.
Powrót do góry Go down
Mackenzie Davenport


Mackenzie Davenport


Wiek : 25
Zawód : striptizerka
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 39
Data dołączenia : 30/09/2013

Ekwipunek : zwój liny

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPią Paź 18, 2013 3:49 pm

Nie miała jak odpowiedzieć. Nawet jeśli już była w stanie wydusić z siebie jakieś dźwięki, to na pewno nie byłaby w stanie podnieść głosu na tyle, żeby zostać usłyszaną. Ale mogła się... czołgać. Znaczy najpierw spróbowała się podnieść. Kilkakrotnie. Ale za każdym razem za bardzo bolało ją... wszystko. Cale potłuczone ciało ani trochę nie chciało być posłuszne i zgodzić się na podniesienie do pozycji pionowej. BA! Nawet jak już udało się je do tego zmusić, to nogi się pod Mackenzie ugięły i znowu wylądowała w piasku i leżących dookoła gratach.
Właśnie...
Leżące dookoła graty. Była przygwożdżona nie tylko siedzeniami ,ale i walizkami, tak? A Ta blondynka, która ją uratowała, nie miała na pewno siły Hulka, żeby odrzucić bagaże daleko, co najwyżej je poodsuwała. Dlatego, korzystając z okazji i myśląc może trochę egoistycznie, plus pozostając w zakresie możliwości własnego ciała w chwili obecnej, Mackenzie zaczęła przeszukiwać najbliższe bagaże. Może znajdzie coś przeciwbólowego? Albo cokolwiek innego, co mogłoby jej w jakikolwiek sposób pomóc. Wodą pitną tez by nie pogardziła. Jak już będzie w stanie podnieść się na tyle, żeby na czworakach dotrzeć do wołającej ją wcześniej dziewczyny, to może nawet będzie mogła dostarczyć JEJ coś potrzebnego? Anyway, w tej chwili, leżąc i czołgając się co chwilę, zaczęła powolnie i nieco niezdarnie dobierać się do walizek, plecaków, torebek i innego cholerstwa, które nie miało zamków szyfrowych, kłódek lub w żaden inny sposób nie utrudniało dostania się do środka.
Powrót do góry Go down
Sophie Clemons


Sophie Clemons


Wiek : 25
Zawód : pilot wycieczek
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 86
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : butelka wody, kaszmirowy szal, ładowarka do telefonu z długim kablem

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPią Paź 18, 2013 4:29 pm

Sophie wybaczyła, bo przynajmniej mężczyzna wrócił. Nie to co ten pierwszy (pozdrawiamy)! Bacznie przyjrzała się temu co naznosił. Podłokietniki i paski. Czy naprawdę byli tak bardzo pogrążeni, bez pomocy z zewnątrz, aż musieli ratować się przy pomocy kawałków rozbitego samolotu? Zdani jedynie na siebie i swe własne pomysły.
- Co? Co? Sprawić ból? Ty wiesz, może poczekamy na tych ratowników?
Mina Sophie momentalnie zrzedła, gdy usłyszała coś o bólu. Naprawdę? Aż na dłoniach oparła i odchyliła nieco do tyłu, jakby to miało jej pomóc w ucieczce przed czynami nieznajomego. No nie o taką pomoc prosiła! Już dość bólu odczuwała, a tu jeszcze jej towarzysz chciał go wywoływać specjalnie? Kobieta pokręciła głową, blednąc i nie mogąc ze strachu nawet przełknąć śliny. Ale czy miała jakiś wybór? Tkwić na plaży wiecznie nie zamierzała.
- O Boże, Boże, Boże, Boże...
Nie no, aż tak religijna Sophie nie była. Mimowolnie wypowiadając słowa, wbiła spojrzenie w dłonie mężczyzny, aż napinając wszystkie mięśnie. Gdy dotknął jej nogi wpierw nie poczuła nic, póki dłoń nie przesunęła się wyżej, wywołując falę bólu. Clemons jęknęła żałośnie i zacisnęła powieki, jednocześnie odpychając rękę mężczyzny i pochylając się do przodu.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyPią Paź 18, 2013 7:58 pm

Greg, po tym jakże profesjonalnym badaniu złamanej nogi Sophie możesz wyczuć że pękła jej kość piszczelowa. W efekcie cała jej goleń jest już sina i należy bardzo szybko coś z tym zrobić. Samemu jednak nie poskładasz jej tej nogi zbyt dobrze, dlatego warto byłoby poszukać kogoś ze sprawnymi rękoma.

Mackenzie, póki co nie znajdujesz ciekawego poza zwojem liny. Przydatne? Tobie może niekoniecznie.

Sophie, naruszona badaniem Grega noga boli niemiłosiernie, jednak nie mdlejesz i cały czas pozostajesz świadoma tego, co dzieje się z Twoim ciałem. Na domiar złego prowizoryczny opatrunek na Twoim łuku brwiowym cały już przeszedł krwią. Ignorujecie tą drobną niedogodność czy próbujecie zatamować krwawienie jeszcze raz?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptySob Paź 19, 2013 4:38 pm

Nihil, przeszukiwanie walizek okazało się dość owocne. Znajdujesz scyzoryk i mapę Los Angeles. Ciekawe, co tak doświadczony żołnierz będzie w stanie zrobić ze znalezionymi przedmiotami. Może masz już jakieś pomysły?
Powrót do góry Go down
Greg Shaft


Greg Shaft


Wiek : 49
Zawód : Komandos Oddziłu SEAL
Skąd : Seattle
Liczba postów : 25
Data dołączenia : 13/10/2013

Ekwipunek : zepsuty telefon, różaniec, 1,5l butelka wody

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyNie Paź 20, 2013 6:49 am

Niech to szlag pomyślał gdy dziewczyna zaczęła mu się nagle rzucać odpychać jego rękę od swojej nogi. Przynajmniej wiedział, gdzie usytuowane jest złamanie. To była najprostsza część tej całej karkołomnej operacji z góry skazanej na niepowodzenie. Nie wiedział ani skąd dochodził ten głos, który słyszał kilka minut temu ani czy na plaży znajduje się jeszcze ktoś żywy. Wiedział tylko jedno. Musiał jakoś pomóc tej dziewczynie. Problem w tym, że miał tylko jedną sprawną rękę. No cóż czas sprawdzić jak bardzo jesteś odporny na ból komandosie pomyślał do siebie. Wziął jeden z pasków, które zabrał od ofiar katastrofy i z pomocą zębów i prawej dłoni zaczął usztywniać sobie lewy nadgarstek. Wiedział, że teraz liczy się nie tylko czas ale i jak najszybsze działanie. Mocne oploty skórzanego paska za każdym razem usztywniały i wzmacniały oplot. W końcu pasek się skończył, a Greg zapiął go na nadgarstku. Może nie było to super dobre rozwiązanie ale na pewno musiało wystarczyć na teraz. Prawą ręką przysunął do siebie dwa podłokietniki i dwa kolejne paski, a potem spojrzał na dziewczynę.
- Posłuchaj mnie, postaram ci się pomóc jednak niestety to będzie bolało. Muszę zastosować coś takiego jak naciąg twojej złamanej kończyny. Ciebie zaś proszę o ile masz sprawne obie ręce być przyłożyła sobie do podudzia, od kolana, do miejsca bólu jeden z jednej strony nogi, a drugi z drugiej. Następnie musisz to samo zarobić z kolejnymi dwoma podłokietnikami, z tym, że przyłożyć je od miejsca bólu do kostki. Potem musisz je umocować jednym kawałkiem mojej koszulki i trzema paskami od spodni. Pamiętaj jednak, by żaden pasek nie przechodził przez miejsce złamania. Potem musisz tylko silnie je ścisnąć i po sprawie. Wtedy już nie powinnaś czuć bólu. – powiedział dając instrukcje dziewczynie. Jeśli ten sposób zawiedzie będą musieli czekać na osobę, prawdopodobnie kobietę, która nawoływała. Gregowi się to nie za bardzo podobało. Zacisnął zęby i chwycił stopę złamanej nogi Sophie i lekko do siebie pociągnął. Lewą dłoń położył lekko powyżej złamania. Starał się utrzymywać naciąg. Jeśli ta sztuka mu się uda wszystko będzie zależało od Sophie. Jednak jeśli jego lewa ręka nie wytrzyma będzie zmuszony iść po pomoc, oczywiście jeśli będzie w stanie się poruszyć.
Powrót do góry Go down
Sophie Clemons


Sophie Clemons


Wiek : 25
Zawód : pilot wycieczek
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 86
Data dołączenia : 06/10/2013

Ekwipunek : butelka wody, kaszmirowy szal, ładowarka do telefonu z długim kablem

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyNie Paź 20, 2013 10:41 am

Sophie wcale się nie rzucała. Naturalną reakcją była potrzeba przerwania czynności sprawiającej ból, a jedynym sposobem na to było odepchnięcie ręki mężczyzny. Niech Greg nie bierze tego do siebie. Oboje wiedzieli, że był on jedyną pomocą kobiety i bez niego zostanie ona na tej plaży, zdana tylko na siebie. Sophie doskonale sobie z tego zdawała sprawę i dlatego starała nie zrobić nic gorszego. Noga jednak przeraźliwie bolała i wielu czynów blondynka kontrolować nie potrafiła. Teraz z głową zwieszoną nad kolanem, próbowała oddychać i skupić myśli na czymś innym.
Kangury! Były piękne w świetle zachodzącego słońca. Tak inteligentnie na mnie spoglądały gdy robiłam im zdjęcia. Aparat... aparat...gdzie jest aparat? Gdzie mój plecak? Czy da się go odnaleźć?
Sophie nawet nie zwracała uwagi na to co ze swym nadgarstkiem robi mężczyzna. Podniosła twarz dopiero jak ten się odezwał. Odgarnęła włosy i popatrzyła na niego nieco nieprzytomnym wzrokiem. Zaś pieprzył o bólu, co doprowadzało Sophie do uczucia nie tylko złości, ale bezsilności i strachu. Czy ona była w stanie zrobić to co mężczyzna polecił?
Pokręciła głową, tym samym odpowiadając na własne pytanie i zaraz zacisnęła zęby tłumiąc wszelkie słowa cisnące się jej na usta. Nikogo nie było w pobliżu, musiała to zrobić. Musisz, musisz, musisz.... Clemons drżącymi dłońmi złapała za dwa podłokietniki i przysunęła do miejsca złamania, łapiąc za pasek i próbując przywiązać je do nogi.
- Nie... nie dam rady...
Wrzasnęła z bólu, który wycisnął jej łzy z oczu i nie pozwolił na jakiekolwiek działanie z jej strony. Z bólu było jej niedobrze i słabo. Sophie tym razem nie odtrąciła rąk mężczyzny, ale jednej kurczowo się złapała, nieświadomie zbyt mocno zaciskając na niej palce. Przepraszam!


Ostatnio zmieniony przez Sophie Clemons dnia Nie Paź 20, 2013 11:24 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Mackenzie Davenport


Mackenzie Davenport


Wiek : 25
Zawód : striptizerka
Skąd : Los Angeles
Liczba postów : 39
Data dołączenia : 30/09/2013

Ekwipunek : zwój liny

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyNie Paź 20, 2013 11:09 am

Przekopywanie walizek okazało się dużo mniej owocne, niż by sobie tego życzyła. Z rzeczy godnych uwagi i nie zniszczonych przez zderzenie z ziemią, znalazła jedynie... zwój liny. Po kiego czorta komuś był zwój liny w bagażu? Może w obecnej sytuacji to trochę absurdalne, ale autentycznie zaczęła się nad tym zastanawiać, jakby umysł chciał czepić się jakiejś bardziej przyziemnej myśli, niż PRZEŻYŁAŚ KATASTROFĘ LOTNICZĄ, CHOLERO! JAKE PEWNIE NIE ŻYJE, NIE WIADOMO CZY ZOBACZYSZ JESZCZE SWOJĄ CÓRKĘ! Kochany mozg, tak się troszczy o żywicielkę!
Wracając jednak na ziemię, zwój liny mógł się jednak okazać przydatny. A w związku z tym, że poszukiwania wypadły marnie, Mackie postanowiła znowu spróbować stanąć na nogi. Co prawda w tym piasku buty na obcasie (nawet grubym) nie były zbyt wygodne, więc, krzywiąc się co prawda z bólu, sięgnęła do własnych stóp, żeby uwolnić je z botków. Przy okazji mogła stwierdzić, że ma rajstopy w totalnej ruinie, sukienkę też trochę poturbowaną, kurtkę przeciętą w kilku miejscach... jedynie pasek przetrwał nienaruszony! Och, nie ważne...
Przeraźliwy krzyk, który dobiegł od strony tej blondynki, do której machała, zmroził Mackie krew w żyłach. Na moment zastygła w bezruchu, po czym zmuszając swoje ciało do wysiłku, podniosła się do siadu, na czworaka i ostatecznie podniosła, co wcale nie było takie łatwe, bo co chwilę traciła równowagę. Z liną przewieszoną przez ramię i butami w dłoni, rozejrzała się po okolicy. KATASTROFA, to zdecydowanie dobre określenie tego, co miała okazję zaobserwować.
Ocknęła się jednak z tego dziwnego odrętwienia umysłu i powoli, niezdarnie, co chwilę lądując na piasku na kolanach, ruszyła w stronę Sophie. Zajęło jej to NAPRAWDĘ DUŻO CZASU, bo każdy ruch sprawiał ból. Coraz mniejszy, albo coraz bardziej się do niego przyzwyczajała, ale to jednak nadal nienaturalny dla ciała ból.
W końcu padła z jękiem na kolanach trzy metry od tej dwójki. Nawet nie wiedziała co powiedzieć.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

just chillin' killin'
Mistrz Gry


Liczba postów : 183
Data dołączenia : 28/09/2013


PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 EmptyNie Paź 20, 2013 11:54 am

Daniel, po przeszukaniu walizki postanawiasz wrócić do Avy, która...nie żyje? Takie jest twoje pierwsze wrażenie, brunetka leży na piasku i nie rusza się, ale...spokojnie, dziewczę po prostu straciło przytomność z bólu.
Jest zupełnie bezwładna, ale przynajmniej nie wrzeszczy i nie pokazuje Ci stopnia cierpienia, jakie przechodzi (dzięki Twojej pomoc..dzięki Twojemu pechowi). Możesz więc przetransportować ją pod drzewa.

Greg, mimo problemów (i wrzasków bólu) udaje Ci się ustabilizować nogę Sophie. Ratujesz jej tym samym życie (a na pewno dajesz możliwość powrotu do sprawności fizycznej).

Nihil, po przeszukaniu walizki przechodzisz na drugą stronę wraku, gdzie znajdujesz Mackenzie. Pomagasz jej wstać i razem przechodzicie w bezpieczniejsze miejsce.

WSZYSCY W TYM TEMACIE:Możecie już pisać na PLAŻY I OKOLICACH (dowolny temat, dowolna konfiguracja osobowa), pamiętajcie tylko o swoich obrażeniach i o tym, że od katastrofy MINĘŁO TYLKO (około) PÓŁTOREJ GODZINY. Dalej więc jest słonecznie, gorąco, duszno i dalej nie wiecie nic o swoim obecnym położeniu. Uwzględnijcie też w następnym poście jak znaleźliście się w danej lokacji. NIE MUSICIE pisać z osobami, z którymi pisaliście tutaj.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU   PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 

PLAŻA - CZĘŚĆ I - WRAK SAMOLOTU

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

 Similar topics

-
» WRAK SAMOLOTU
» PLAŻA
» PLAŻA
» KATASTROFA SAMOLOTU
» ZATOKA - CZĘŚĆ PRZY PLAŻY - DZIÓB WRAKU

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
i'm lost in the thrill of it all :: ROZGRYWKA :: KATASTROFA SAMOLOTU-